Kolizje są codziennością polskich dróg. Najczęściej dochodzi do nich w dużych miastach, czego przykładem może być Kraków.
Jedno z zarejestrowanych tam zdarzeń miało miejsce na ulicy Wielickiej (w pobliżu szpitala dziecięcego). Po pierwszym obejrzeniu materiału można dojść do niekoniecznie prawidłowych wniosków. Ostatecznie winny jest ten, kto nie uczestniczył w kolizji.
Zderzenie trzech aut
Większość obserwatorów na początku myśli, że za całą sytuację odpowiada kierowca Polo, który nagle odbił na lewy pas i doprowadził do kontaktu z dwoma innymi pojazdami. Jego reakcja była jednak intuicyjna i nie miała związku z chęcią jazdy z wyższą prędkością.
Była to konsekwencja zachowania kierowcy taksówki, który zaczął odbijać na środkowy pas, gdy zobaczył przed sobą autobus zatrzymujący się na przystanku. Wtedy też w martwym punkcie jego lusterek znajdował się wspomniany wyżej Volkswagen.
Ostatecznie, trzy pojazdy zostały uszkodzone. Sprawca zdarzenia uniknął zniszczeń pojazdu, ale doczekał się kary od policji, która nałożyła na niego adekwatny mandat.