Jeżeli mielibyśmy zobrazować słynne powiedzenie, to wskazalibyśmy ten samochód i powiedzieli, że to największy przerost formy nad najmniejszą treścią.
Jeżeli kpisz z Multipli to znaczy, że miałeś szczęśliwe dzieciństwo. A tak poważnie, ten włoski model był znacznie lepszy, niż sugerowała to jego stylistyka. Prosta konstrukcja, sprawdzone silniki i przestronne wnętrze tworzyły praktyczną i udaną całość. Gdyby tylko nie ten design…
Widzieliśmy już tuning tego modelu. Jak można się domyślać, nie zawsze był szlachetny… Czegoś takiego jednak jeszcze nie było. Pewni śmiałkowie postanowili stworzyć mechanicznego potwora na bazie popularnego, wyśmiewanego Fiata. No i wyszło im bardzo dobrze.
Wyścigowy Fiat Multipla
Wszystko zaczęło się w 2019 roku, kiedy odważny pomysł zaczął być realizowany. Po trzech latach od narodzin projektu można zbierać szczęki z podłogi. Stylistyka tego auta jest jedyna w swoim rodzaju. Multipla została poszerzona w stylu DTM, przez co trudno byłoby nią zaparkować na ciasnym parkingu przed marketem.
Ogromne błotniki to nie wszystko. Pakiet aerodynamiczny obejmuje również zderzaki, maskę, tylny spojler i dyfuzor. Dopełnieniem całości są charakterystyczne felgi uzupełnione sportowymi oponami Michelin. A, jeszcze jedno. Nadwozie straciło parę drzwi. Możemy więc mówić o 3-drzwiowym, przerośniętym minivanie. Włoski Avantime? Trochę naciągane, ale coś w tym jest.
We wnętrzu nie ma oczywiście sześciu miejsc siedzących, jak w oryginale. Zamiast tego znajdziemy tu dwa kubełkowe fotele firmy Sabelt. Towarzyszą im sześciopunktowe pasy bezpieczeństwa. Oprócz tego jest tu klatka bezpieczeństwa – nie dla ozdoby.
Dokładne parametry nie zostały jeszcze ujawnione. Wszystkie karty zostaną odkryte na zbliżającym się Salonie w Paryżu. Niemniej jednak już wiadomo, co jest sercem prezentowanej Multipli. To silnik V8 z Chevroleta Corvette C6 Z06. Poważnie. Co ciekawe, pochodzi z niego cały układ napędowy.
Autorzy projektu nie poszli na łatwiznę i dodali co od siebie – trochę koni. Efekt jest taki, że zmodyfikowana jednostka oddaje do dyspozycji około 1000 koni mechanicznych. To blisko dziesięciokrotnie więcej od seryjnego benzyniaka o pojemności 1,6 litra.
Jak można się domyślać, konieczne były gruntowne modernizacje podwozia i dodatkowe wzmocnienia. Wszystko zostanie ujawnione już 17 października. Mimo że nie jest to seryjny model, warto będzie przyjrzeć się mu z bliska.