To nagranie mrozi krew w żyłach i jednocześnie udowadnia, jak niewiele trzeba, by doszło do tragicznych konsekwencji.
Trudno wyobrazić sobie większy koszmar kierowcy. Już na wstępie musimy zaznaczyć, że miejsca zdarzenia nie jest wskazane. Jak wynika z napisów na nagraniu oraz warunków przyrodniczych, to najpewniej daleka Azja.
Niestety, nie wiadomo również nic o osobach uczestniczących w tym wypadku. Pozostaje mieć nadzieję, że osuwisko nie było bardzo strome i jakaś przeszkoda zdołała zatrzymać pojazd zanim stoczył się na sam dół.
Koszmar kierowcy stał się faktem
Nagranie pochodzące z samochodu świadka ujawnia, jak białe auto marki Haval jedzie po stromej jezdni. W pewnym momencie zbliża się do miejsca, w którym trzeba wycofać, by się zmieścić. I tu pojawiają się kłopoty.
Zobacz także: TIR wisiał trzy dni nad przepaścią. Konieczne było użycie ciężkiego sprzętu (wideo)
Wydaje się, że koszmar kierowcy był spowodowany stresem i pomyleniem gazu z hamulcem. Nerwowe sytuacje niejednokrotnie powodują utratę odpowiedniej koordynacji ruchowej. Tak też mogło być w tym przypadku. Usterka mechaniczna jest znacznie mniej prawdopodobna.
Podczas cofania doszło do fatalnej pomyłki i samochód po prostu spadł z klifu. Nagranie niestety nie ujawnia, co było dalej. Nie ma jednak wątpliwości, że do wypadku by nie doszło, gdyby w tamtym miejscu znajdowały się bariery energochłonne.
Zobacz także: Kierowca Mustanga spadł w 100-metrową przepaść: Wyciągnięcie auta wymagało użycia dźwigu
Niestety, w wielu uboższych regionach świata są kłopoty z utrzymaniem właściwego poziomu bezpieczeństwa infrastruktury drogowej. Wierzymy, że osoby znajdujące się w kabinie zdołały przeżyć bez poważnych uszczerbków na zdrowiu. Zdarzenie wyglądało jednak fatalnie i mogło również skończyć się tragedią.