Ku zaskoczeniu wszystkich, nadeszła śnieżna zima. To oczywiście oznacza utrudnione warunki na drogach, które powinny na kierowcach wymusić zdejmowanie nogi z gazu.
Niektórzy użytkownicy samochodów czują się jednak na tyle pewnie, że nie zamierzają przejmować się śliską nawierzchnią. To bywa złudne, krótkowzroczne i bardzo niebezpieczne zarazem. Przekonał się o tym pewien mężczyzna podróżujący DK11 w okolicach Koszalina.
Na początku zdecydował się na wyprzedzanie innego kierowcy tuż przed wzniesieniem, co było ryzykownym pomysłem, tym bardziej że przekroczył linię ciągłą. Potem natomiast przesadził na łuku, wpadł w poślizg i znalazł się w rowie. Prędkość była na tyle duża, że przez kilkadziesiąt metrów nie potrafił zatrzymać samochodu.
Wszystko skończyło się na zderzeniu z pojazdem jadącym w przeciwnym kierunku. Na szczęście osoby jadące z przeciwka w porę dostrzegły, co się dzieje i zwolniły. Zobaczcie to:
https://www.youtube.com/watch?v=MuSwz7w_0Ms
Koszaliński kierowca passerati