Niemal wszystkie popularne marki zaczęły odpowiadać na oferty nowej konkurencji z Państwa Środka. I trudno się dziwić, skoro Chińczycy oferują produkty posiadające świetny stosunek ceny do wyposażenia. Aby nie oddać im rynku, znani rywale muszą stosować obniżki. Objęty nimi jest także kompaktowy SUV z Korei Południowej, który stanowi ciekawą propozycję.
Kompaktowy SUV z Korei ma nową nazwę
Niektórych może zaskoczyć, że producent zrezygnował z rozpoznawalnej nazwy na rzecz skrótu, który jest dla Europejczyków czymś zupełnie nowym. Teraz to KGM lub KG Mobility – obie nazwy są w użyciu. Na samochodach widnieje jednak tylko ta pierwsza (trzy litery). Kompaktowy SUV z Korei nie jest tego wyjątkiem.
Która marka zdecydowała się na taki krok? SsangYong, który w Polsce ma już sporą grupę zwolenników, co widać na drogach. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wiązało się to z kwestiami prawnymi, czy chodziło o zmianę wizerunku.

Tak czy inaczej, klienci muszą się przyzwyczaić, a marketingowcy znaleźć sposób na szybkie spopularyzowanie innej nazwy. Czy się uda? Nie będzie łatwo, ponieważ polscy kierowcy i tak muszą zapamiętać kilkanaście nowych marek z Azji, które pojawiły się w kraju w ostatnich miesiącach.
Przejdźmy do bohatera tego materiału. Jest nim Korando w najnowszym wydaniu. To całkiem spore auto, które jako SsangYong było jednym z najczęstszych wyborów tej marki. Co oferuje? Zacznijmy od tego, że ma 4450 milimetrów długości, 1870 milimetrów szerokości oraz 1620 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi to 2675 milimetrów.
KGM Korando z benzyniakiem
Co ciekawe, kompaktowy SUV z Korei występuje tylko z jednym silnikiem w jednym wariancie mocy. Do wyboru są dwie skrzynie i dwa napędy. Bez względu na wybór, każde nowe Korando oferuje 163 konie mechaniczne i 280 niutonometrów.
Przenoszeniem mocy może zajmować się sześciobiegowa skrzynia – albo manualna (w podstawie), albo automatyczna. Napęd jest realizowany na przednią lub obie osie. Drugie rozwiązanie wymaga oczywiście dopłaty.

Z bliżej nieokreślonych powodów producent nie podał przyspieszenia do 100 km/h którejkolwiek z konfiguracji. Pamiętamy jednak, że przed liftingiem podobnie skonfigurowany model osiągał tę prędkość w około 10 sekund. W tej kwestii pewnie niewiele się zmieniło.
Jeżeli chodzi o prędkość maksymalną to wynosi 191 km/h. Ważniejsze od niej wydaje się spalanie. Według KGM, w cyklu mieszanym można zmieścić się w średniej 8,2 litra. Bierzmy jednak poprawkę na to, że mowa o normach WLTP. W rzeczywistości może być więcej.
Kompaktowy SUV z Korei w dobrej cenie
Jak już wspomnieliśmy, KGM Korando w podstawowej wersji kosztuje 96 863 złote. Za tyle można kupić konfigurację z rocznika 2024 ze 163-konnym benzyniakiem, sześciobiegową skrzynią manualną oraz napędem na przednią oś. Dopłata do automatu wynosi 8100 złotych.
Jeżeli klient oczekuje napędu na obie osie, to musi liczyć się z wydatkiem 105 728 złotych. Gdy zechce automatu, to cena urośnie do 113 608 złotych. Na tle konkurencji. kompaktowy SUV z Korei Południowej wypada naprawdę bardzo dobrze.

Wyposażenie bazowe, czyli Joy jest przyzwoite, co potwierdza oficjalny cennik. Obejmuje ona m.in.: 6 poduszek powietrznych, pakiet asystentów jazdy, czujniki parkowania (przód i tył), czujniki deszczu i zmierzchu, kamerę cofania, światła LED do jazdy dziennej, dotykowy ekran multimedialny (9-calowy) z nawigacją, Bluetooth, wielofunkcyjną kierownicę, dwustrefową klimatyzację automatyczną, centralny zamek, 17-calowe felgi aluminiowe i elektrycznie składane lusterka.
Tę ofertę naprawdę trudno przebić – nawet w przypadku chińskiej, mniej znanej konkurencji. Korando pozostaje przyzwoitym, sprawdzonym SUV-em dostępnym za korzystną cenę. Nie bez znaczenia są także korzystne warunki gwarancyjne oraz sieć dealerska.
Klienci raczej nie powinni mieć problemu z przekonaniem się do nowej nazwy. Tak naprawdę może to być korzystne dla marki, ponieważ wciąż kojarzy się z kontrowersyjnym designem, po którym nie ma już śladu w aktualnej ofercie produktowej. Pozostaje więc trzymać za nią kciuki – im większy wybór dla nabywcy, tym lepiej.
Zaczyna się wyścig szczurów , Korea jako 1moze sobie pozwolić na takie ceny bo ona wywindowała swoje ceny po skodzie,audi,BMW,Mercedes,i inne z Europy , jeśli te firmy by nie widowaly swoich cen to cały czas te suvy były by po 70 do 100k za suvy
Dobry wybór za tę cenę , wiem bo mam.
obejżałbym jakiś dokładny materiał na youtube odnośnie zabezpieczenia antykorozyjnego szczególnie spodu tego auta. Czy jest tak dobre jak w Dacii czy trzeba od razu dopłacać za poprawienie fabryki w tym względzie jak to bywa wśród koreańskich i japońskich producentów?
Mam nadzieję że Chińczycy nie powiedzieli ostatniego słowa i ceny samochodów wrócą co najmniej do cen z przed pandemii
Bardzo polecam te samochody, porządnie zrobione, niezawodne i godne zaufania. Zyskują po bliższym kontakcie. Wiem bo mam.
Samochód dzisiaj z osiągami od 0 do 100 powyżej 10s to archaizm bez przyszłości. Pomijając fakt że to wozidełko kosztuje ponad 80tyś czyli 6-7 lat odkładania z naszy pensji ….sukcesów życzę:)
To kup 25 letnie BMW i będziesz miał 8 s lub mniej do 100. W praktyce nie liczy się sprint a czas 60-120km/h bo w tym przedziale normalni kierowcy wyprzedzają. I dodam jeszcze że Vmax na poziomie 250 km/h też się nie liczy bo u nas jeździ się max 140 (!!!). Pozdrawiam miłośnika sprintów.