Niektórzy ukrywają swoje cenne pojazdy, by nie prowokować złodziei. Są też tacy, którzy chowają samochody w stodole na kilka dekad – z nadzieją na wzrost wartości. W tym przypadku można mówić o innej, wyjątkowo niechlubnej motywacji.
W kanadyjskim hangarze została odnaleziona niezwykła kolekcja skradzionych aut. Eksperci twierdzą, że jej wartość może sięgać 12 milionów złotych (3 milionów dolarów). Krótko mówiąc, to niezwykle cenne znalezisko.
Jak wynika z oficjalnych informacji podanych przez tamtejszą policję, śledztwo trwało zaledwie miesiąc. Funkcjonariusze ustalili, że na prywatnym terenie mogą znajdować się pojazdy pochodzące z działalności przestępczej.
>Kradzieże aut w Kanadzie to już plaga. Rząd szuka rozwiązania
Policja przekazała, że auta były przechowywane w zamkniętym budynku w miejscowości Stirling, która znajduje się na północ od Belleville. Warto zaznaczyć, że w sprawę zaangażowały się różne wydziały – z jednostką kryminalną na czele.
Cenna kolekcja skradzionych aut
Łącznie udało się odzyskać 16 samochodów. Mundurowi nie udostępnili listy odnalezionych pojazdów, ale dwie fotografie, które wykonali i wrzucili do sieci pozwalają wywnioskować, że to zabytkowe modele.
Kolekcja skradzionych aut obejmuje między innymi Forda F-1 i kilka Chevroletów Corvette. Najpewniej wszystkie przejęte samochody pochodzą od amerykańskich producentów, co ujawnia upodobania nieuczciwych kolekcjonerów.

Lokalne media podały, że śledczy aresztowali dwóch mężczyzn. Obaj usłyszeli zarzuty, które są związane nie tylko z kradzieżą, ale też fałszowaniem dokumentów, spiskiem i groźbami. Okazało się również, że nie jest to pierwszy kontakt policji z tymi przestępcami.
Na początku XXI wieku byli karani za naruszenia prawa związane również z samochodami. W 2003 roku zostali zmuszeni do zapłacenia wysokich grzywien. Teraz z pewnością będą mieli znacznie większe problemy.
Kary finansowe to zdecydowanie za mało i nawet niepoprawny optymista nie zakładałby takiego lekkiego wyroku w sprawie kradzieży o takiej wartości. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyźni trafią za kratki – nawet na 10 lat. Wiele zależy jednak od procesu i wyroku sądu. Podejrzewamy, że auta trafią do swoich pierwotnych właścicieli.


