Trzy dni temu pisaliśmy o drugiej tegorocznej kolizji na Zakręcie Mistrzów. Dziś doszło do kolejnych bardzo niebezpiecznych zdarzeń w tym miejscu.
Około godziny 9:30 trwała tam akcja Straży Pożarnej związana z innym wydarzeniem. Była to pierwsza dzisiejsza kolizja, do której doszło godzinę wcześniej (poniższy materiał video). Wyłączono z ruchu fragment skrajnie prawego pasa. Kierowcy musieli więc zmieniać tor jazdy. Ruch był spory, ale wszystko odbywało się płynnie.
Warunki drogowe pozostawiały wiele do życzenia. Silne opady śniegu sprawiły, że nawierzchnia była pokryta dużą warstwą wody. Jako że jest to najbardziej newralgiczny punkt na Drogowej Trasie Średnicowej, problemy wisiały w powietrzu…
Nagła zmiana pasa ruchu
Kierowca samochodu dostawczego dostrzegł, że na jego pasie stoją pachołki. Postanowił więc wjechać na ten środkowy. Tamtędy przemieszczał się inny użytkownik ruchu, który jechał z wyraźnie wyższą prędkością. Miał miejsce na lewym, dlatego rozpoczął manewr, ale był on zbyt gwałtowny.
W wyniku tego doszło do utraty panowania nad samochodem. Czarny sedan „tańczył” po całej jezdni aż w końcu uderzył w barierki, a następnie wjechał w skarpę. Kierowca i tak może mówić o sporym szczęściu, bo metr dalej był zatrzymany wóz strażacki. Gdyby w niego wjechał, konsekwencje mogłyby być znacznie większe niż powierzchowne stłuczenia.
Czary na Zaklęcie Mistrzów?
Oczywistym jest, że większość niebezpiecznych zdarzeń ma swoją genezę w zachowaniu kierowców, którzy łamią ograniczenia prędkości, nie patrzą na znaki, oszczędzają na oponach i niepotrzebnie podejmują się gwałtownych manewrów.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że na innych zakrętach tej drogi nie ma tylu niebezpiecznych kolizji i wypadków. Łuk nie został poprowadzony pod jednym, stałym kątem. W pewnym momencie kierowca orientuje się, że może on się zacieśniać lub „otwierać” – w zależności od kierunku jazdy.
Krótko mówiąc, nie da się pokonać tego zakrętu przy jednym położeniu kierownicy, mimo że jest on „stosunkowo szybki”. Korekta to konieczność. Jeżeli kierowca zdecyduje się na zbyt gwałtowny ruch, to w niesprzyjających okolicznościach może stracić kontrolę nad autem, co często ma tu miejsce.
Jak rozwiązać ten problem?
Najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprojektowanie tego fragmentu. To jednak kosztowny pomysł. Na dodatek, miałby swoje negatywne odbicie na płynności ruchu DTŚ (w czasie budowy). Coraz częściej mówi się również o fotoradarze, który ostudziłby zapędy użytkowników wszelkich pojazdów. Gorzej, jeżeli nawet podczas przepisowej jazdy będą powtarzać się takie zdarzenia…