Istnieje wiele różnych sposobów, by ugasić płomienie. Co ciekawe, skuteczność nie zawsze jest podstawą do ich stosowania.
Świetnym tego przykładem może być koc gaśniczy. Jego standardowe wymiary to osiem metrów długości i sześć metrów szerokości. Tyle wystarczy, by przykryć większość samochodów osobowych. Najważniejsza jest jego struktura. Został wykonany ze specjalnego, litego materiału, który nie przepuszcza powietrza. Tlen nie może więc pomóc w rozprzestrzenianiu się ognia, który bardzo szybko traci na sile.
Dlaczego koc gaśniczy nie jest popularny?
Trzymanie koca gaśniczego w bagażniku wydaje się bardzo dobrym pomysłem, tym bardziej że coraz więcej pojazdów ulega zwarciom elektrycznym wywołującym pożary. Jest jednak kilka przeciwności, które hamują popyt rynkowy.
Pierwszy z nich to waga sięgająca 30 kilogramów. Potrzeba więc 2-3 osób, by przykryć płonące auto. Należy też podejść naprawdę blisko, co nie zawsze jest bezpieczne – a szczególnie bez właściwego ubioru ochronnego.
Ostatnia sprawa dotyczy kosztów. Za koc gaśniczy standardowej wielkości trzeba zapłacić około 800 euro. Nie jest to niska cena, biorąc pod uwagę, że można z niego skorzystać tylko raz. Koce gaśnicze wielokrotnego użytku mogą kosztować nawet 2000 euro, co stanowi już naprawdę duże uszczuplenie portfela.
Wydaje się jednak, że ta technologia powinna pójść do przodu. Większy popyt może zwiększyć zainteresowanie firm ich wytwarzaniem, co wpłynie na pewno na ceny. Służby ratownicze oraz radiowozy powinny mieć w ekwipunku takie akcesorium.