Praktycznie codziennie można dojść do wniosku, że największym zagrożeniem w ruchu drogowym są sami kierowcy.
Chwilami wydaje się, że użytkownicy wszelkiego rodzaju pojazdów częściej mają „usterki”, niż same maszyny. Niestety, nie każdy myśli w zdroworozsądkowy sposób. Niektórzy postępują wręcz irracjonalnie i narażają innych na katastrofę.
Parkowanie na autostradzie
W tę historię aż trudno uwierzyć. Gdyby nie nagranie, to ktoś mógłby pomyśleć, że zmyślamy. Na autostradzie międzystanowej numer 94 pewien kierowca zatrzymał swoje auto na lewym pasie, a następnie z niego wyszedł.
Nie pytajcie, jakim cudem ten pojazd stał tyłem do kierunku jazdy. Czyżby jego użytkownik jechał pod prąd? A może zawrócił? Obie wersje wydają się przerażające. Inna hipoteza mówi o niekontrolowanym poślizgu i szybkiej ucieczce z kabiny w celu uniknięcia utraty zdrowia podczas potencjalnego zderzenia.
Kłopoty kierowcy ciężarówki
Osoba prowadząca wielotonowy zestaw w ostatniej chwili dostrzegła zagrożenie. Chwilę wcześniej postanowiła wyprzedzać, bo auta na prawym pasie zaczęły zwalniać. I tu właśnie zabrakło odrobiny wyobraźni. W końcu pojazdy nie zwalniały bez powodu.
Na szczęście, nagłe hamowanie skończyło się szczęśliwie – pół metra od wspomnianego wyżej samochodu. Poziom adrenaliny musiał jednak podskoczyć, jak podczas skoku ze spadochronem. Najważniejsze, że udało się uniknąć tragicznych konsekwencji.