Zdarzenia losowe trudno przewidzieć. Niektóre z nich są tak absurdalne, że trudno byłoby w nie uwierzyć. Na szczęście dzisiejsza technologia pozwala je uwieczniać. A oto kolejny tego przykład.
Zacznijmy od tego, że sprawa dotyczy Audi RS7, którego użytkownik rzekomo włączył procedurę startu na wstecznym. Zastanawia nas tylko, jakim cudem? Na nagraniu słychać, że auto pracowało na wyższych obrotach zanim kierowca puścił pedał hamulca.
Wydaje się to niedorzeczne. Czy rzeczywiście istnieje taka możliwość? A może doszło do usterki elektroniki lub zdjęcia zabezpieczenia? Trudno jednoznacznie stwierdzić na podstawie krótkiego materiału wideo. Niemniej jednak takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Włączył procedurę startu na wstecznym
Nie ma wątpliwości, że kierowca chciał ruszyć z impetem. W tym celu jego kolega stał za samochodem i wszystko nagrywał. Szkoda tylko, że na małym ekranie nie dostrzegł świateł biegu wstecznego. Gdyby podniósł głowę mógłby zorientować się, że może zaraz zostać przejechany.
Po chwili doszło do potrącenia mężczyzny. Kierowca, który włączył procedurę startu na wstecznym zdołał zatrzymać swój pojazd przed doprowadzeniem do tragedii. W tle pojawiły się śmiechy, co sugeruje, że udało się uniknąć poważnych uszczerbków na zdrowiu.
Było jednak bardzo blisko do tragicznego wypadku. Jesteśmy ciekawi, czy ktoś z Was wie, dlaczego doszło do takiej sytuacji? Mamy na myśli procedurę technologiczną, a nie głupotę młodzieży. Zostawcie swoje opinie w komentarzach!
Wyświetl ten post na Instagramie