Prowadząc pojazd osobowy należy mieć na uwadze prawa fizyki, których nie da się oszukać. Niektórzy jednak próbują „przyćmić” rzeczywistość podejmując duże ryzyko.
To oczywiście może doprowadzić do niepożądanych skutków. Ten kierowca Punto miał naprawdę sporo odwagi, choć niektórzy uznają, że była to bardziej głupota. Zwał jak zwał, cel osiągnął, ale było to bardzo niebezpieczne.
Podjął się wyprzedzania kilku pojazdów. Jak można się domyślać, jego auto nie miało kilkuset koni mechanicznych i nie było w żadnym stopniu sportowe. Warto w tym miejscu podkreślić, że ruch był naprawdę duży.
Mimo tego, użytkownik włoskiego auta miejskiego podjął próbę wyprzedzania. Z przeciwka nadjeżdżały pojazdy ciężarowe, co go nie zniechęcało. Optymistycznie uznał, że inni będą zjeżdżać mu z drogi, by uniknąć zderzenia czołowego.
I rzeczywiście tak było. Kierowcy wielotonowych zestawów zjeżdżali na pas awaryjny, by Punto przemknęło obok nich „na trzeciego”. Biorąc pod uwagę okoliczności, było to jedyne rozsądne rozwiązanie z ich perspektywy.
Kierowca Punto był natomiast dużym ryzykantem. Gdyby jeden z użytkowników TIR-ów zagapił się lub po prostu nie zjechał, to mogłoby skończyć się zderzeniem czołowym. Przy takich prędkościach i różnicach w masach własnych na pewno doszłoby do tragedii. Konstrukcja auta osobowego, a tym bardziej tak małego i już starego nie miałaby szans w starciu z zestawem o masie kilkudziesięciu ton.