Bohaterami takich zdarzeń są zazwyczaj osoby starsze. Tym razem było inaczej. Przynajmniej taka jest oficjalna wersja.

Do zdarzenia doszło w Austrii w środę około godziny 22:50. Jak wynika z ustaleń policji, kierowca pomylił gaz z hamulcem, co doprowadziło do poważnych konsekwencji. Zaczęło się od wjazdu na parking przy jeziorze Mondsee.

Pasażer wysiadł z samochodu, a kierowca zamierzał zawrócić. Podejrzewamy, że miał to być brawurowy popis, ale coś poszło nie tak. Niestety, kierowca nie opanował Lamborghini, które wpadło wraz z nim do jeziora.

Wszyscy cali

Samochód zaczął błyskawicznie tonąć, ale kierowca zdołał się uwolnić. Jego życiu zagrażałoby niebezpieczeństwo, gdyby w porę nie wyszedł z kabiny. Na szczęście zdołał ją opuścić, a następnie dopłynął do brzegu.

Tam czekał na niego pasażer, który udzielił pierwszej pomocy i zadzwonił po odpowiednie służby. Mężczyzna wymagał hospitalizacji (został przetransportowany do szpitala w Vocklabruck), ale zdołał uniknąć poważnych obrażeń.

Policja umieściła post na swoim profilu w social mediach, gdzie zasugerowała, że ktoś zgłosił się na następcę Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda, agenta 007. No cóż, Lamborghini nie było równie skuteczne, jak Lotus Esprit wykorzystany w filmie.

Samochód był pięć metrów pod wodą. Aby go wydobyć, konieczne było wykorzystanie pięciu nurków, balonu ratunkowego, dźwigu i lawety. Operacja trwała trzy godziny.