Ta historia jest kolejnym dowodem na to, że w naszym kraju wiele instytucji nie działa we właściwy sposób. Niestety, w takich okolicznościach najczęściej chodzi o policję.
Ta historia miała miejsce 24 września 2022 roku około godziny 13:00 na ulicy Garbary w Poznaniu. Jak widać na nagraniu z monitoringu, dorosły mężczyzna przechodził wraz z synem przez przejście dla pieszych.
W pewnym momencie pojawił się srebrny SUV niemieckiej marki, którego kierowca wjechał na pasy. Dziecko przytomnie zatrzymało się, by uniknąć potrącenia. Z kolei kierowca odjechał, jak gdyby nigdy nic.
>O krok od tragedii na przejściu. Pieszy zdążył uciec (wideo)
Zdenerwowany mężczyzna postanowił zgłosić sprawę na policję. I co? I nic. Mężczyzna sam zdobył nagranie z prywatnego monitoringu, ponieważ ten miejski nie pozwolił na ustalenie czegokolwiek.
Gdy udało się zdobyć numery rejestracyjne, ustalono że auto należy do leasingobiorcy, który może „nie pamiętać”, kto je prowadził – typowe w takich sytuacjach. Niemniej jednak 1500 złotych mandatu i tak może otrzeźwić potencjalnego sprawcę lub właściciela, który nie chciał wskazać winnego.
>Piesza wpatrzona w telefon i nieodpowiedzialny kierowca. O krok od tragedii
Z tego materiału można też wyciągnąć wnioski. Na przejściach należy uważać i dokładnie pilnować swoich pociech – nie każda jest tak ostrożna jak ten chłopczyk. Będąc uczestnikiem takiego zdarzenia, warto zwrócić uwagę na lokalne zabudowania. Być może gdzieś znajduje się prywatny monitoring (np. sklepu), który pomoże w ustaleniu sprawcy. A policja? Sami wiecie, czasami pomoże, czasami nie.