Po obejrzeniu tego materiału przypomniał się nam odcinek Top Gear, w którym Jeremy Clarkson poruszał się rowerem po zatłoczonym Londynie. Wtedy uznał, że największym problemem cyklistów są pracownicy komunikacji miejskiej.
W polskich miastach nie ma aż takich problemów, bo i ruch jest większy. Niemniej jednak niektóre osoby zajmujące się transportem ludzi mają lekceważący stosunek do innych uczestników ruchu. Ten kierowca autobusu opóźnił zmianę pasa i wymusił pierwszeństwo na nagrywającym.
Mężczyzna prowadzący auto osobowe gwałtownie zwolnił. Był jednak na tyle zirytowany, by wymienić kilka zdań z „zawodowcem”. Pojawiły się wtedy niepotrzebne przekleństwa i wyzwiska. Jak można się domyślać, kierowca autobusu nie czuł się winny.
Niektórzy twierdzą, że trafił swój na swego. Nagrywający niepotrzebnie zaogniał sytuację. Jego próba pouczenia była jedynie emanacją nerwów. Krótko mówiąc, nic nie wniosła.
Z kolei kierowca autobusu z niewiadomych przyczyn jechał pasem środkowym. Mógł wcześniej wjechać na ten prawy i nie przekraczać linii ciągłej, a następnie wymuszać pierwszeństwo. Jego sugestia, by inni zwolnili była nieuzasadniona. To nie on wyznacza tempo jazdy po ulicach.
W takich sytuacjach należy po prostu ustąpić. Wchodzenie w dyskusje niczego nie wniesie, podobnie jak złośliwość. Jeżeli posiadamy nagranie z poważnym wykroczeniem, to zawsze można poinformować pracodawcę. W tym przypadku nie byłoby problemu z jego ustaleniem.