Transportowanie drogich samochodów to z pewnością stresujące zajęcie. Nawet jeśli jest wykupione ubezpieczenie.
Oto dobry tego przykład. Dostawa wyjątkowego Lamborghini miała miejsce w Katowicach tuż pod słynnym kompleksem salonów Grupy Pietrzak. Jak doskonale widać na nagraniu świadka, zjazd z lawety był sporym wyzwaniem.
Materiał trafił do sieci i pokazuje, że nawet naprawdę zaawansowana auto-laweta może mieć problem z rozładunkiem pojazdu o tak skromnym prześwicie. Samemu byłoby to ciężko zrobić.
Najprostsze środki okazały się najlepsze
Osoba zajmująca się obsługą lawety postanowiła wykorzystać drewniane podstawki, na które można było najechać kołami. Wydaje się to mało widowiskowe i niezbyt profesjonalne, ale najprostsze środki bywają często najbardziej skuteczne.
Według nas można było lepiej wykorzystać dostępne materiały. Podkładając drewno pod tylne koła zmniejszał się tylko kąt ustawienia auta względem platformy, co zwiększało ryzyko otarcia zderzaka. Trzeba było skupić się na przedniej osi, bo tył był daleki od kontaktu z nawierzchnią. Ostatecznie, po wielu próbach, udało się zakończyć cały proces bez uszkodzeń.
Warto przypomnieć, że Lamborghini Aventador SVJ skrywa jednostkę V12 o pojemności 6,5 litra, która generuje 770 koni mechanicznych i 720 niutonometrów. Jej uzupełnieniem jest zautomatyzowana przekładnia siedmiobiegowa, która kieruje całą moc na obie osie. Masa własna pojazdu wynosi 1525 kilogramów.
Włoski samochód sportowy w tej wyjątkowej konfiguracji osiąga setkę w 2,8 sekundy i rozpędza się do 350 km/h. Wartość prezentowanego egzemplarza to podobno około 2 miliony złotych.
Prezydentowi krupie gratulukè nowego “ cacka”- daru mlodzieży !!!
Mam nadzieje ze nie kupił na siebie.