Niektórzy użytkownicy jednośladów nie zdają sobie sprawy z ryzyka, jakie podejmują podczas szybkiej jazdy.
Ten mężczyzna okazał się skrajnie nieodpowiedzialny. Podjął się karkołomnej próby ucieczki na skuterze. Gdy zobaczył sygnały radiowozu uruchomione przez funkcjonariuszy policji, postanowił odkręcić manetkę i zniknąć z oczu goniących.
Zapomniał jednak, że korzysta ze słabego jednośladu, który nie ma szans zostawić w tyle jakiegokolwiek współczesnego samochodu osobowego. Ruch nie był duży, dlatego nie istniała możliwość spowolnienia pojazdu uprzywilejowanego.
Mimo tego, uciekinier lekceważył polecenia mundurowych i mknął dalej. W końcu doszło do bardzo poważnego zdarzenia drogowego z jego udziałem. Kierowca na chwilę zmienił pas na lewy, ale w momencie zobaczenia auta na sygnale wrócił na ten prawy. Wtedy też zdezorientowany mężczyzna na skuterze miał ograniczone pole manewru.
Historia z finałem w szpitalu
Skuterzysta już wiedział, że nie zdoła ominąć białego samochodu. Rozpoczął gwałtowne hamowanie, ale było już za późno na uniknięcie poważnych konsekwencji. Efektem tego było potężne zderzenie.
Użytkownik jednośladu upadł na asfalt. Nie próbował uciekać na pieszo, ponieważ nie był w stanie tego robić. Szybko okazało się, że wymaga hospitalizacji. W szpitalu stwierdzono u niego złamane żebra i rękę, zapadnięte płuco i liczne posiniaczenia.
Jaki był powód jego ucieczki? Policja zdołała szybko ustalić, że skuter, którym się poruszał był kradziony. Narażanie życia dla skutera to