w

Jeep ma do naprawy 340 tysięcy aut. „Niby detale, ale jednak”

Jeep Compass
Jeep ma do naprawy 340 tysięcy aut. "Niby detale, ale jednak"

Akcje serwisowe nie są niczym nadzwyczajnym. Praktycznie każdy producent boryka się z takimi problemami, szczególnie w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu nowych modeli lub samych technologii.

Najczęściej dochodzi do błędów projektowych. Bywa również tak, że zastosowany element nie ma odpowiedniej jakości i konieczna jest jego wymiana. Tym razem to Jeep musi borykać się z podobnymi kłopotami.

Sprawa jest o tyle poważna, że dotyczy aż 340 tysięcy samochodów. To naprawdę spora liczba. Biorąc pod uwagę moce przerobowe autoryzowanych serwisów, akcja może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.

Jeep i jego akcje serwisowe

Najważniejsza informacja jest taka, że nie chodzi o podzespoły, które same w sobie mogłyby doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji na drodze. Krótko mówiąc, da się bez nich jeździć, choć może to być nieco utrudnione – szczególnie dla mniej wprawnych osób.

>No to (pierwsza) jazda: Jeep Avenger, czyli elektryk ze spalinową alternatywą

I tu przechodzimy do pierwszego problemu. Mowa o kamerze cofania, która może szwankować. Zgodnie z amerykańskimi normami, nie spełnia ona federalnych zasad bezpieczeństwa. Dotyczy to 162 713 samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Są to Gran Cherokee z lat 2022-2023, Grand Cherokee L 2021-2023, Wagoneer 2022-2024 i Grand Wagoneer 2021-2023.

Jeep Grand Cherokee 4xe 30th Anniversary
Edycję specjalną wyróżniają czarne wstawki i dedykowane felgi

Inną akcją serwisową będzie objęty Jeep Compass. Chodzi o egzemplarze wytwarzane od 17 lutego 2021 do 26 lipca 2023 roku. Użyty w nich moduł sterujący może być nieprawidłowo zaprojektowany, co oznacza, że światło instrumentu pokładowego może nie być możliwe do regulacji. Warto w tym miejscu dodać, ze normy federalne wymagają co najmniej dwóch poziomów jasności jednostek sterujących.

>Jeep Compass mHEV – test, cena, dane techniczne, opinie

Jak widać, Jeep ma dwa poważne problemy, ale oba dotyczą samochodów z rynku amerykańskiego. Póki co nie ma nigdzie informacji na temat podobnych problemów w Europie, co jest dobrą wiadomością. I oby tak zostało, bo to zawsze niepotrzebne koszty oraz strata czasu dla nabywcy, który wolałby wydajnie i bezstresowo korzystać z nowego samochodu.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Honda Civic Type R test łosia

Honda Civic Type R zawiodła w teście łosia. „Poniżej oczekiwań”

Najdziwniejszy Ford EcoSport na świecie

Najdziwniejszy Ford EcoSport na świecie. „Na pogrzeb albo kawalerski”