Najmniejszy model w gamie amerykańskiego producenta powoli zadomawia się w różnych zakątkach Europy. Można go spotkać także w Polsce, co wydaje się wręcz naturalne – w końcu tu jest produkowany.
Producent zapowiedział właśnie nową wersję specjalną, która oparta jest na topowej konfiguracji napędowej. Co oferuje Jeep Avenger 4xe The North Face Edition? Jak sama nazwa wskazuje, obrał północny kierunek, co pozwala przypuszczać, że poradzi sobie w trudnych warunkach.
Jeszcze nie ujawniono na jakie rynki trafi nowy wariant. Wiemy jednak, że doczeka się 4806 sztuk. I nie jest to przypadkowa liczba. Właśnie tyle metrów ma Mount Blanc, czyli najwyższy szczyt w Alpach. Fajne nawiązanie.
Według projektantów, celem było uzyskanie maksymalnej naturalności stylistycznej. Właśnie dlatego postawiono na klasyczne kolory, które mają wtapiać się w krajobraz gór i lasów. Szary lakier bazowy to potwierdza.
Na podstawie dołączonej grafiki trudno wywnioskować, jakim zmianom ulegnie karoseria. Podejrzewamy jednak, że oprócz oznaczeń, pojawią się dedykowane felgi oraz okleiny. Zderzaki i osłony pozostaną pewnie takie same.
Jeep Avenger 4xe The North Face Edition
Wydaje się, że nieco więcej modyfikacji pojawi się we wnętrzu. Mogą to być zupełnie nowe dekory ożywiające projekt kokpitu i panele drzwiowe. Nie można wykluczyć także tapicerki, która wyróżni się wysokim poziomem odporności oraz łatwą zmywalnością zabrudzeń.
Wyposażenie powinno być topowe, szczególnie w tak niewielkiej serii – jak na popularnego, miejskiego SUV-a. Najwyższa i najdroższa wersja w Polsce nosi nazwę Summit i to na niej powinien być oparty Jeep Avenger 4xe The North Face Edition.
Istotnym elementem pozostaje napęd 4xe. To hybryda oparta na doładowanym silniku benzynowym o pojemności 1,2 litra, który został uzupełniony dwoma jednostka mi elektrycznymi. Częścią układu jest sześciobiegowa skrzynia dwusprzęgłowa.
Taka konfiguracja nie jest jeszcze dostępna na polskim rynku, ale wkrótce ma to się zmienić. Póki co, lokalna oferta obejmuje 100-konnego benzyniaka, miękką hybrydę o tej samej mocy i wersję elektryczną generującą 156 koni mechanicznych.
Za najtańszy egzemplarz trzeba zapłacić dokładnie 109 500 złotych. Podejrzewamy, że edycja specjalna z napędem na obie osie mogłaby zostać wyceniona w naszym kraju na około 160 tysięcy złotych.