Kultura jazdy w Polsce pozostawia wiele do życzenia, ale w Wielkiej Brytanii również bywają z nią problemy.
Niektórzy uczestnicy ruchu zachowują się po prostu absurdalnie. Ten śmiałek mógł inspirować się Jamesem Bondem albo jednym z odcinków Top Gear. Jechał prawie kilometr autem po torach kolejowych. Wykorzystał do tego Mitsubishi Pajero. Zdarzenie miało miejsce w pobliżu Birmingham.
Wszystko zostało nagrane przez monitoring będący częścią infrastruktury kolejowej. Nie wiadomo, czy był to wygłup, czy był może pod wpływem środków odurzających. Po przejechaniu stacji Duddeston, zmienił kierunek jazdy, a następnie uciekł porzucając samochód.
Zostawił nawet telefon
Duże prawdopodobieństwo, że był pod wpływem bliżej nieokreślonych substancji, bo postępował lekkomyślnie na każdym etapie. W kabinie pojazdu pozostawił nawet swój telefon. Funkcjonariusze nie mieli najmniejszego problemu z ustaleniem tożsamości mężczyzny.
Watch the shocking moment a driver sped down the railway tracks near Birmingham.
He’ll now have plenty of time to reflect on this ‘immensely dangerous and senseless act’ in prison. 💭😱
Full story here 👉 https://t.co/OYE29CNWN9 pic.twitter.com/5IQhVJR8JY
— British Transport Police (@BTP) September 7, 2021
Okazało się, że to 31-latek z okolic Birmingham. Młody mężczyzna spowodował straty wynoszące około 23 tysięcy funtów. Przez jego wyczyn doszło do ośmiogodzinnych opóźnień wynikających z konieczności sprzątania i przywracania pierwotnego stanu. Co ciekawe, nie chciał przyznać się do winy.
Surowy wyrok
Ława przysięgłych nie miała jednak wątpliwości. Sprawca zdarzenia usłyszał kilka mocnych zarzutów, które wróżyły poważne konsekwencje prawne:
- niebezpieczną jazdę
- narażanie ludzi
- prowadzenie bez zezwolenia
- brak ubezpieczenia
Wyrok był surowy. Sąd w Birmingham ogłosił, że 31-latek został skazany na 15 miesięcy pozbawienia wolności. Będzie musiał także ponieść dodatkowe koszty.