Polacy mają bujną fantazję, ale ich węgierscy przyjaciele nie są wcale gorsi. Widać to doskonale na przykładzie kierowców, którzy nierzadko podejmują absurdalne decyzje.
Oto kolejne takie zdarzenie. Zostało zarejestrowane przez świadka, który poruszał się prawidłowo. Poziom głupoty, jaki osiągnął użytkownik francuskiego samochodu wyszedł poza znaną nam skalę. A to już o czymś świadczy…
Jak widać, akcja rozgrywa się w terenie zabudowanym, co oznacza znaczące ograniczenia prędkości. Pamiętajmy, że w takich miejscach istnieje spora liczba newralgicznych miejsc, gdzie ryzyko wystąpienia niepożądanego zdarzenia jest naprawdę duże.
Ten kierowca raczej nie przejmował się okolicznościami. Jechał autem po ścieżce rowerowej, jak po torze wyścigowym. Brzmi to mało wiarygodnie, ale film nie kłamie.
Z pewnością towarzyszył mu pośpiech. Użytkownik starego C3 wyprzedził w ten sposób kilka innych pojazdów i po kilkuset metrach skręcił w lewo. Pozostaje mieć nadzieję, że nie doprowadził do wypadku.
Był to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności. Wystarczyłoby, że z prywatnej posesji wyjdzie jakieś dziecko, albo z przeciwka nadjedzie rowerzysta… Wtedy tragedia wisiałaby w powietrzu. Tak lekkomyślne zachowanie powinno skończyć się bardzo surową karą.
Internauci twierdzą, że utrata prawa jazdy to zdecydowanie za mało. Być może tamtejsi funkcjonariusze nałożą surowy mandat i skierują wniosek do sądu. Nie można akceptować takiej jazdy, bez względu na okoliczności.