Głupota ludzka nie ma granic – wiemy to nie od dziś. Niestety, w przypadku ruchu drogowego może to mieć naprawdę poważne konsekwencje, nierzadko nieodwracalne.
Do tego zdarzenia doszło 20 marca na alei Armii Krajowej w Gdańsku będącej częścią drogi krajowej numer 7. Z absurdalnego powodu, kierowca niemieckiego auta jechał 30 km/h lewym pasem. Jego celem było zaczekanie na nagrywającego.
A dlaczego? Autor materiał rzekomo wyprzedzał za wolno. Przynajmniej taki argument pojawia się w opisie. Niecierpliwy kierowca miał być zdenerwowany, że ktoś powstrzymuje go od szybkiej jazdy. Czy rzeczywiście tak było?
Można uwierzyć słowom nagrywającego, ale istnieje też hipoteza sugerująca, że zmienił on pas, gdy zbliżał się Volkswagen, co wymusiło gwałtowne hamowanie. Nie można być jednak tego pewnym. Tak czy inaczej, to nie jest żadne usprawiedliwienie dla agresywnego uczestnika ruchu.
Jechał 30 km/h lewym pasem
Gdy autor materiału zjechał na prawy pas i został wyprzedzony przez głównego bohatera tej historii, zaczęło się celowe spowalnianie ruchu. Użytkownik niemieckiego auta wyraźnie zahamował i utrzymywał się przed nagrywającym.
Po chwili zjechał na prawy pas i jeszcze bardziej zwolnił, by spotkać się z drugim kierowcą. Ten jednak starał się uniknąć niepotrzebnej konfrontacji. Warto podkreślić, że manewr kierowcy Transportera był bardzo niebezpieczny i bliski spowodowania kolizji.
Użytkownik Volvo nie spodziewał się, że ktoś będzie jechał 30 km/h lewym pasem. Musiał więc gwałtownie hamować, by uniknąć uderzenia w poprzedzający pojazd. Agresor nie przejmował się okolicznościami. Chciał dopiąć swego.
W końcu, tuż przed skrzyżowaniem udało mu się znaleźć na linii okien nagrywającego. Wtedy też padły liczne epitety, które oczywiście niczego nie zmieniły. Kierowca próbował też zepchnąć autora materiału, ale ten na szczęście uniknął uszkodzenia pojazdu.
Sprawca licznych zagrożeń powinien stracić prawo jazdy za swoje zachowanie. Jak to jest, że na początku się spieszył, a potem tracił czas na blokowanie innych? Logiki w tym nie ma. Apelujemy o ostrożność i unikanie eskalacji konfliktów. Nie warto narażać siebie i innych.