Polscy kierowcy pozwalają sobie na poważne wykroczenia na każdym rodzaju dróg, czego dowodem jest ta historia.
Ten użytkownik włoskiego samochodu jechał 180 km/h poza miastem, gdzie obowiązywało ograniczenie do 90 km/h. Jego wyczyn został zarejestrowany przez kamerę umieszczoną w nieoznakowanym radiowozie.
Do zdarzenia doszło 16 kwietnia na drodze wojewódzkiej numer 158 w województwie lubuskim. Za kierownicą znajdował się mieszkaniec Dolnego Śląska. Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego strzeleckiej komendy postanowili zainterweniować.
Mężczyzna został oczywiście zatrzymany do kontroli. W takich przypadkach policjanci mogą wypisać mandat (sięgać nawet 2500 złotych), ale uznali, że wykroczenie było na tyle poważne, że bardziej adekwatny będzie wniosek do sądu.
Zobacz także: Pościg za kierowcą w drogim Audi zakończony na drzewie. Chwilami jechał 200 km/h. Syn policjanta? (wideo)
Warto podkreślić, że 42-letni kierowca wjechał na teren zabudowany i zwolnił, ale naprawdę niewiele. Jego wyczyn kwalifikował się do utraty prawa jazdy. Funkcjonariusze policji zabrali mu „kwity” na trzy miesiące.
Jechał 180 km/h – teraz nie pojeździ
Oprócz trzech miesięcy absencji za kierownicą oraz 10 punktów karnych, sprawca wykroczenia ma przed sobą sprawę w sądzie. Jak może się skończyć ta historia? Jeżeli sędzia uzna, że kierowca, który jechał 180 km/h zasłużył na najwyższy wymiar kary, to nałoży na niego 30 tysięcy złotych grzywny.
To naprawdę ogromna suma, która może być dotkliwa nawet dla zamożnych osób. Policja zamierza walczyć z piratami drogowymi i stosować możliwe środki, by zniechęcić do takiej jazdy. Pozostaje mieć nadzieję, że pomiary będą zawsze rzetelnie wykonywane. Do kierowców apelujemy natomiast o rozsądek. Jazda zgodna z przepisami pozwoli na uniknięcie nieprzyjemności i niebezpieczeństwa.