Mocne żółte? Jeszcze zdążę? Nic z tych rzeczy. Niektórzy po prostu nie zwracają uwagi na sygnalizację świetlną lub ją wręcz ignorują.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jakie to niesie za sobą konsekwencje. Niektóre mogą być wręcz tragiczne w skutkach. To zdarzenie pokazuje, jak ważne są światła na skrzyżowaniu i dlaczego nie można mieć ich gdzieś. Jazda na ślepo zakończyła się kolizją.
Do zdarzenia doszło w Jabłonnej na jednym z monitorowanych skrzyżowań. Dyspozytor mógł więc szybko wysłać odpowiednie służby, by zabezpieczyć miejsce oraz pomóc potencjalnym poszkodowanym.
Jazda na ślepo
Tak naprawdę aż trudno uwierzyć, że ktoś mógł postąpić tak nierozsądnie. Nie było w tym żadnej brawury, przesadnej prędkości czy pośpiechu. Pomyślelibyśmy, że kierowca japońskiego crossovera zasnął za kierownicą, ale zahamował bezpośrednio na skrzyżowaniu, co oznaczało, że był świadomy.
Jednocześnie podjął najgorszą z możliwych decyzji. Podejrzewamy, że poświęcił uwagę innej czynności, niż prowadzenie samochodu, a gdy zorientował się, gdzie jest, to zwyczajnie spanikował i nie wiedział, co zrobić. W takich okolicznościach naturalną reakcją jest hamowanie. Mógł także w ogóle nie zwrócić uwagi na światła tylko dostrzegł poprzedzający pojazd i po prostu chciał znaleźć się bezpośrednio za nim.
Tym samym znalazł się na kursie kolizyjnym z autem dostawczym. Po chwili doszło do zderzenia obu pojazdów. Prędkość samochodu użytkowego była znacząca, ale do kontaktu doszło na wysokości masek, co zapobiegło potencjalnym uszczerbkom na zdrowiu.
Gdyby Fiat uderzył w przednie drzwi Toyoty, to kierowca mógłby mieć poważne kłopoty. Ten element jest najmniej odporny konstrukcyjnie i nie jest w stanie pochłonąć energii takiego uderzenia. Szczęście w nieszczęściu, ze udało się tego uniknąć. N
iewykluczone, że sprawca stracił prawo jazdy. Już za samo zignorowanie czerwonego światła mógł dostać 15 punktów. A do tego przecież mogło dojść spowodowanie kolizji.