w ,

Jakie auto kupić za 50 tysięcy złotych (2021): diesel, benzyna, LPG

Samochód za 50 tysięcy złotych 2021
Jakie auto kupić za 50 tysięcy złotych (2021): diesel, benzyna, LPG

Na rynku wtórnym można znaleźć dużą liczbę ogłoszeń dotyczących sprzedaży samochodów używanych. Znalezienie zadbanego egzemplarza nie jest jednak łatwe.

Jakie auto kupić za 50 tysięcy złotych w 2021 roku? Teoretycznie, wybór jest duży. W praktyce, nie jest tak kolorowo. Uwzględniając kryteria, które w pewnym stopniu pozwolą zminimalizować ryzyko kupna „zmęczonego” auta, podaż wyraźnie się zmniejsza.

Postanowiliśmy stworzyć zestawienie, w którym znajdują się samochody za 50 tysięcy złotych (2021). Określiliśmy odpowiednie „parametry”, którymi powinny zainteresować się osoby szukające w miarę bezpiecznych ofert. Oto one:

  • maksymalnie pięcioletni egzemplarz
  • przebieg do 150 tysięcy kilometrów
  • polskie pochodzenie
  • bezwypadkowa historia
  • klimatyzacja na pokładzie
  • moc od 90 koni mechanicznych

Nie są to bardzo restrykcyjne kryteria, ale i tak pozwalają na wstępny „przesiew”. Budżet jest całkiem spory, dlatego nietrudno o auta z okolic 2016 roku. Przebieg sięgający 150 tysięcy kilometrów wydaje się realny – to 30 tysięcy rocznie. Z kolei polskie pochodzenie pozwala na dokładniejszą analizę historii pojazdu.

Jak już pisaliśmy wielokrotnie, warto mieć na uwadze, że samochody w dobrym stanie sprzedawane za naszą zachodnią granicą są droższe, niż w Polsce. Do naszego kraju sprowadzane są głównie sztuki z dużymi przebiegami lub do poważnych napraw blacharsko-lakierniczych, których nie opłaca się realizować na tamtejszych rynkach. Przejdźmy jednak do konkretów…

Citroen Berlingo – typ użytkowo-rodzinny

Ten samochód umieściliśmy również w zestawieniu uwzględniającym oferty o 10 tysięcy tańsze. To bardzo ciekawy model, który na pewno spełni oczekiwania osób potrzebujących przestrzeni. Nie jest mistrzem pokonywania zakrętów czy dynamicznej jazdy, ale jego walory użytkowe pozwalają na przewożenie dużych przedmiotów i bezproblemowe pakowanie wakacyjnego ekwipunku. Trudno sobie wyobrazić lepsze połączenie samochodu rodzinnego z pojazdem służbowym wykorzystywanym do transportu towaru.

Citroen Berlingo za 50 tysięcy złotych
Berlingo z silnikiem 1.6 BlueHDi to najlepsza konfiguracja

Mając do dyspozycji 50 000 złotych, możemy kupić czteroletni egzemplarz z przebiegiem sięgającym 90 tysięcy kilometrów. Najlepiej, gdy pod maską znajdzie się silnik 1.6 BlueHDi, który może oferować od 102 do 120 koni mechanicznych. Najmocniejszy wariant występuje z sześciobiegową skrzynią manualną. Citroen Berlingo w takiej konfiguracji osiąga 100 km/h w ciągu 11,4 sekundy i rozpędza się do 174 km/h. Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to 6 litrów.

Ford Focus – król flot i nie tylko

Kompakt amerykańskiej marki słynie z dobrych właściwości jezdnych. To komfortowy, nieźle wykonany samochód cieszący się sporym zainteresowanie w Polsce. Był przez lata częstym wyborem klientów flotowych. Ma wystarczająco przestronne wnętrze i nie ustępuje konkurencji w dziedzinie praktyczności. Gdybyśmy mieli wybierać, postawilibyśmy na hatchbacka lub kombi. Oba warianty są znacznie bardziej praktyczne, niż sedan.

Ford Focus za 50 000 zł
Focus to częsty wybór flot, ale w tej cenie można znaleźć zadbany egzemplarz

Za 50 tysięcy można dostać trzyletnią sztukę z przebiegiem około 50 tysięcy kilometrów. Podaż konfiguracji silnikowych jest spora, ale zwolennicy ekonomiczności i prostych rozwiązań powinni postawić na jednostkę wolnossącą o pojemności 1,6 litra. Oferuje ona 125 koni mechanicznych i 159 niutonometrów. Jej uzupełnieniem jest pięciobiegowy manual. Taki zestaw pozwala osiągać setkę w 10,9 sekundy i rozpędzać się do 190 km/h. Zużycie paliwa to około 8 litrów w cyklu mieszanym. Niektórzy użytkownicy uzupełniają ten układ instalacją LPG. Czy to dobry pomysł? Całkiem niezły. Nie jest to skomplikowana jednostka, dlatego dobrze współpracuje z „gazem”.

Hyundai i30 – koreański Golf

Nie jest to model przyspieszający bicie serca, ale reprezentuje dobry poziom we wszystkich istotnych kategoriach. Hyundai i30 to odpowiednik Volkswagena Golfa. Ma dobrze wykonane, ergonomiczne i przestronne wnętrze, nie skrywa skomplikowanych rozwiązań i jest rozsądnie wyceniony. Jego charakter sprosta oczekiwaniom kierowców o spokojnym stylu jazdy. Warto dodać, że ta generacja wciąż jest produkowana (po liftingu).

Hyundai i30 za 50k
To najlepszy kompakt z Korei Południowej

Samochód za 50 tysięcy złotych w tym przypadku będzie miał 4 lata i około 50 tysięcy kilometrów przebiegu. Wśród ogłoszeń dominują egzemplarze z silnikiem benzynowym 1.4 MPI oddającym do dyspozycji 100 koni mechanicznych i 134 niutonometry momentu obrotowego. Te wartości umożliwiają rozwijanie 100 km/h w 12,7 sekundy i rozpędzanie się do 183 km/h. Średnie zużycie paliwa to około 7 litrów. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się sześciobiegowy manual.

Mazda 3 – kompakt w stylu japońskim

To bardzo ciekawa alternatywa dla europejskich samochodów z segmentu C. Znalezienie „Trójki” nie jest jednak łatwe, ponieważ podaż rynkowa ma skromne rozmiary. Mazda 3 oferuje bardzo atrakcyjną sylwetkę i dobrze wykonane wnętrze. Nie należy do najbardziej przestronnych w klasie, ale za to prowadzi się bardzo dobrze i oferuje wiele nowoczesnych rozwiązań. Rzadko trafiała w ręce flot. Stawiają na nią głównie klienci indywidualni.

Mazda 3 za 50 tysięcy złotych
Mazda 3 skrywa silniki benzynowe charakteryzujące się wysokim stopniem sprężania

Japońska marka w tej „Trójce” nie stosowała doładowanych silników benzynowych. Zamiast nich są konstrukcje z wysokim stopniem sprężania. W praktyce można liczyć na niezłą trwałość i charakterystykę zbliżoną do jednostek wolnossących. Za około 50 tysięcy złotych można znaleźć pięcioletni egzemplarz przebiegiem około 60 tysięcy kilometrów. Pod jego maską znajdzie się dwulitrowy silnik Skyactiv-G oferujący 122 konie mechaniczne i 210 niutonometrów. Współpracuje z nim sześciobiegowa skrzynia manualna. Taki zestaw pozwala na rozpędzanie do setki w 8,9 sekundy i osiąganie 195 km/h. Średnie zużycie w cyklu mieszanym to około 7 litrów.

Opel Astra – rozsądny wybór

To pierwszy niemiecki samochód w tym zestawieniu. Nikt nie mówi o Astrze, a i tak wiele osób nią jeździ. To oznacza mocne zakorzenienie w naszym kraju – począwszy od pierwszej generacji. Kompaktowy Opel jest przyzwoicie narysowany, ma funkcjonalną kabinę i nie budzi zastrzeżeń w dziedzinie jakości wykonania. Istotną zaletą jest też jego rozsądnie skalkulowana cena.

Opel Astra za 50 tysięcy
Astra nie bryluje w żadnej kategorii, ale też nie wykazuje słabych stron

W porównaniu do innych modeli, podaż rynkowa jest naprawdę duża. Dominują tu dwa podstawowe silniki: 1.4 Turbo (125-150 koni mechanicznych i 245 niutonometrów) oraz 1.6 CDTI (95-110 koni mechanicznych i 280-300 niutonometrów). Ta druga konstrukcja występuje też w mocniejszych konfiguracjach (nawet 160-konne biturbo), ale należą one do rzadkości. Który silnik wybrać? Optymalnym rozwiązaniem jest 125-konna benzyna, która zapewnia akceptowalną dynamikę (0-100 km/h: 9,5 sekundy, v-max: 205 km/h) i niskie zużycie paliwa (7,5 litra w cyklu mieszanym).

Renault Megane – im nowsze, tym lepsze

Francuski przedstawiciel segmentu C oferuje bardzo przyzwoitą jakość wykonania. Problemy z elektroniką zdarzają się znacznie rzadziej, niż w przypadku wcześniejszych generacji. Poza tym, gama silnikowa została zaktualizowana i jest po prostu lepsza. Megane dobrze wygląda, ma przyzwoite właściwości jezdne i oferuje wysoki komfort.

Renault Megane za 50 tysięcy złotych
Silnik 1.3 TCe to znacznie lepsza konstrukcja, niż 1.2 TCe

Auto za 50 tysięcy złotych będzie miało 4 lata i około 60 tysięcy przebiegu. Jeżeli chodzi o silniki, to najlepiej wybierać spośród dwóch: wolnossące 1.6 SCe (114 koni mechanicznych, 156 Nm) oraz 1.3 TCe (100-160 koni mechanicznych, 200-260 niutonometrów). Pierwsza jednostka dobrze współpracuje z LPG, ale nie oferuje imponującej dynamiki. Druga natomiast jest znacznie bardziej zaawansowana i pozwala na uzyskanie lepszych osiągów. W przypadku doładowanej konstrukcji, potencjalne koszty eksploatacji będą jednak większe.

Skoda Octavia – mistrzyni praktyczności

Przez lata była najpopularniejszym modelem wśród polskich klientów. Do jej zalet nie trzeba nikogo przekonywać. Jest bardzo przestronna, dobrze wykonana i korzysta ze sprawdzonych rozwiązań stosowanych w innych kompaktach koncernu Volkswagena. Prowadzi się bardzo przyzwoicie i można ją nazywać samochodem rodzinnym.

Auto za 50 tysięcy złotych 2021
Octavia oferuje praktyczność i sprawdzoną technologię VW

W założonym budżecie mieszczą się czteroletnie egzemplarze z przebiegiem około 100 tysięcy kilometrów. Pod ich maską dominują jednostki 1.4 TSI. I nie trzeba się ich bać, bo pochodzą z serii EA211 i mają poprawiony rozrząd (na pasku), który znacząco wpłynął na trwałość całej konstrukcji. Zarówno 125-, jak i 150-konny wariant oferuje przyzwoite osiągi oraz rozsądne zużycie paliwa. Alternatywą dla tych silników jest oczywiście diesel 1.6 TDI, ale w przypadku skrzyni manualnej ma zaledwie pięć biegów.

Toyota Corolla – prościej się nie da

Ktoś może stwierdzić, że to najnudniejszy samochód w segmencie C, a do tego bardzo toporny. I nie będzie daleko od prawdy. Corolla jest mistrzynią prostoty i raczej nie zainteresuje estetów czy pasjonatów motoryzacji. Skrywa jednak dobrze znane rozwiązania technologiczne i nie ma za wielu podzespołów, które mogą generować problemy. To po prostu poprawny samochodów dla kierowców o spokojnym usposobieniu.

Toyota Corolla za 50 tysięcy złotych
Corolla nie przyspiesza bicia serca, ale jest łatwa w serwisowaniu i niezawodna

Założony budżet wystarczy na czteroletni egzemplarz z przebiegiem około 100 tysięcy kilometrów. Najlepiej, by pod maską znajdowała się benzynowa jednostka 1.6 Valvematic generująca 132 konie mechaniczne oraz 160 niutonometrów. Sprzęgnięto ją z przekładnią manualną o sześciu przełożeniach. Sprint do setki trwa 10 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. Średnie spalanie w cyklu mieszanym sięga 7,5 litra.

Jak widać, najciekawsze, maksymalnie pięcioletnie auta za 50 tysięcy złotych znajdziemy w segmencie aut kompaktowych. To jednak nie oznacza, że nie istnieją inne, godne polecenia propozycje. Pamiętajmy, że kluczem do sukcesu jest stan techniczny i dobry stosunek ceny do jakości.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

30 komentarzy

Dodaj odpowiedź
    • Gdybym wydał na tipo 50 tys, to bym w lustro nie mógł spojżeć. Miałem „przyjemność delektowania się” tym autem przez tydzień (full opcja automat) i przyznam ze przy przebiegach 200-400 km dziennie to katorga. Nie wspomnę o względach bezpieczeństwa…
      Widzieliście kiedyś rozbite tipo, aigo, fabie itp? Auta poniżej 1500kg są po prostu niebezpieczne.

  1. Wszystko ok. Bardzo poprawna ocena rynku. Właśnie ok. 4 lata temu kupiłem jeden z omawianych pojazdów za wspomnianą kwotę. Jeżdżę do dziś i jestem zadowolony./renault megane grandtour/.

  2. Jak ja bym miał 50 000 to bym sobie kupił nowe ale jakieś stare… Chociaż dla niektórych 50 000 to jest kwota niewyobrażalna i można sobie wyobrażać że do końca życia nie będzie się musiało pracować

    • Ja kupiłem rok temu kie ceed za 53k. Nowe auto wszystko pięknie śmiga 7 lat gwarancji. A tu prezentują jakieś paroletnie gruzy bez czujników itd.

  3. Ja kupiłem nowe Aygo 2017 w cenie 42.000 + OC+AC+NW + koła zimowe i przedłużenie gwarancji razem 48.000. Wolałem nowe małe niż używane duże.

  4. A ja mam passata 1,9 tdi. Skończył 20 lat i mimo, że stać mnie na samochód rzędu 50 tys. a nawet więcej to nie kupuje z dwóch powodów, a mianowicie. Moje passerati mimo 20 lat sprawuje się wyśmienicie i takich aut jak to już nigdy nie będzie. Druga sprawa to taka, że nie potrzebuje szpanować.

    • Mam 3 rok , civic 8 z 2011 … Podwozie rude , lakier poobijany , chyba nawet ćmy zabite na drodze zostawiają ślady na lakierze . A jak się wejdzie na grupę Civica ..:) typowe usterki – urywane półosie ( gniją pod gumowym tłumikiem ) . Pękające przegnite tylne belki {ostatnio pisali o tym na forum ludzie na wczasach w Cro) , kłopoty z wyświetlaczami (zimne luty) , elektronika lusterek , nie wytrzymujące wężyki płynu chłodzącego (miałem ) . Dostająca się woda do bagażnika , rdza pod uszczelką przedniej szyby . Rozczepiające się sierpy nad kołami. Rysujące się od samego spojrzenia plastiki na desce … Chyba mało kto już nie spolerowywał warstwy odblaskowej na wyświetlaczu ..:) itd itd .. . Zawieszenie też skrzypi i trzeszczy .. ale tak to fajnie … bo to Honda …

  5. Kiedyś miałem B3 Passata 1.6 TD z intercoolerem 1993 rok. Maszyna nie do zdarcia i pomimo nieco ponad 80 koni dziś nie jedna maszyna mocniejsza mógłby się schować. Wyciągałem nią 2 paki na autobanie chodź fabrycznie 187 . Gdyby tylko była mocniejsza z 2 turbiną i np. Klimą to nic lepszego. Żadnego dpf, turbo wytrzymywało do 300 000 km a sprzęgło nie do zdarcia. Silnik nie do zajechania, zawieszenie także. Ale po co takie auta udoskonalić jak można budować takie by potem wydawać na naprawy po kilka tys. Za byle element. Tam rozrząd to 60 zł. Części.. Nie będzie już takich aut.

  6. A ja szarpnąłem się 5 lat temu na nowe z grupy VAG i nie odczuwam potrzeby wymiany, choć byłoby mnie stać. Jeździ, nie psuje się, wymaga tylko obsługi, a że robię to terminowo jak należy to mi rekompensuje bezawaryjnością. A że jesteśmy wrednym i zawistnym narodem, i mawia się, że to Puchatek miał mały rozumek, więc niech on się lansuje przed innymi, bo mnie to nie rajcuje.

  7. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że naprawdę dobrymi samochodami (passat b4, b5, BMW e39, audi 100, a4, a6) z jakiś powodów obciach jeździć. Przez jakieś wywody właścicieli jakiś daciek, kijanek, reniek i innych plastykowych nadmuchanych jeździdełek, ale droga, trasa, byle stłuczka wszystko weryfikuje. Ale Polak taki jest, zastaw się a postaw się, byle drzwiamy nie trzaskaj i dołku omijaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ford F-150 Electric

Elektryczny pick-up nadjechał. Oto Ford F-150 Lightning

SEAT Ateca test łosia

SEAT Ateca w teście łosia. Przyzwoity wynik, choć pojawiła się podsterowność (wideo)