Profanacja – to słowo, którego rzadko używa się w kontekście samochodów. Tym razem jednak pasuje lepiej, iż każde inne.
Zamożni klienci luksusowych marek bardzo często decydują się na szeroką personalizację własnych egzemplarzy wyjątkowych samochodów. Nie zawsze chodzi o rzucanie się w oczy. Często kluczem są detale tworzące unikatową całość.
W tym przypadku jednak ktoś ewidentnie przeszarżował. Aston Martin DB11 to świetny samochód, do którego pasują konserwatywne kolory, ale… nie tym razem. W tym przypadku zdecydowano się na róż, co wygląda dość kontrowersyjnie.
Na tym nie koniec. W oczy rzucają się także felgi, który wzór to pięć połączonych serc. Wiemy, słodko, jednakże dzieci w przedszkolu nie mają uprawnień do prowadzenia aut, dlatego ciężko zaakceptować taką konfigurację. Aczkolwiek, kto bogatemu zabroni…