Ta japońska marka to ciekawy przypadek – przynajmniej z perspektywy polskiego rynku. Mimo że oferuje tylko jeden model, cieszy się popularnością i uznaniem klientów. To jasny dowód na to, że lepszy jeden dobry produkt, niż pięć złych.
Jej pick-up stanowi jedną z najlepszych propozycji w swoim segmencie. Teraz doczekał się nowej edycji specjalnej, która może trafić na różne rynki. Oto Isuzu D-MAX Blade w pełnej okazałości. Robi wrażenie, prawda?
Co ciekawe, projekt powstał dzięki współpracy z australijskim tunerem, firmie Walinshaw Automotive. Jak wynika z ujawnionych informacji, nie ograniczono się jedynie do zmian stylistycznych. Te jednak są naprawdę korzystne.
Rywal Hiluxa i Rangera otrzymał pakiet, który został przetestowany na dystansie 100 tysięcy kilometrów – przy wykorzystaniu kilku egzemplarzy. Marce zależało, by był odporny na trudny eksploatacji takiego modelu.
Isuzu D-MAX Blade – nie tylko atrakcyjnie
Modyfikacje są na tyle duże, że nie powstydziłoby się ich nawet ABT czy Mansory. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to front z nową maską, przeprojektowanym grillem, zmodernizowanym zderzakiem i czerwoną osłoną.
Profil ujawnia natomiast potężne nakładki, które chronią błotniki. Nie zabrakło także dyskretnej okleiny znajdującej się w sąsiedztwie przetłoczeń drzwi. Przydałyby się jeszcze przyciemnione szyby i byłby komplet!
![Isuzu D-MAX Blade](https://namasce.pl/wp-content/uploads/2024/10/xisuzu-d-max-blade-1.jpg.pagespeed.ic.IS6bWH_cjq.jpg)
Tył również zyskał okleinę – wraz z nazwą „Blade” na klapie skrzyni załadunkowej. Ta druga otrzymała także dedykowane orurowanie. Uzupełnieniem całości są 17-calowe, pięcioramienne felgi, które zostały zintegrowane z oponami Goodyear Wrangler Duratrac RT gotowymi na terenową jazdę.
Isuzu D-MAX Blade otrzymało także nowe amortyzatory – o 35 milimetrów większe od tych standardowych. W efekcie, prześwit wzrósł do 244 milimetrów, co pozwala na pokonywanie naprawdę wysokich przeszkód.
Pod maską znajduje się trzylitrowy diesel, który w Australii jest oferowany seryjnie (w Polsce tylko 1.9 TD). Oddaje do dyspozycji kierowcy 190 koni mechanicznych i 450 niutonometrów. Za przenoszenie mocy na koła odpowiada sześciobiegowa skrzynia automatyczna. Samochód wyposażono w elektroniczną blokadę tylnego mechanizmu różnicowego. D-MAX może zabrać na pokład 896 kilogramów i holować przyczepę o masie 3,5 tony.