Nie od dziś wiadomo, że pick-upy to samochody stricte użytkowe i nie ukryją tego żadne bajery. Isuzu D-MAX to oczywiście jeden z takich modeli.
Można jednak stworzyć tego typu auto, które „wyciśnie” z konstrukcji tyle, ile się da w danym momencie. I właśnie tak jest w przypadku tego japońskiego woła roboczego. I mam tu na myśli dziedzinę bezpieczeństwa. Wiem, brzmi niezbyt wiarygodnie, ale ostatnie testy potwierdziły słuszność tych słów.
D-MAX 2020 – test zderzeniowy
Nowa generacja popularnego Isuzu trafiła w ręce specjalistów z Euro NCAP. To oznacza „dzwony” na różne sposoby – po to, by sprawdzić odporność całej skorupy i reakcje poszczególnych podzespołów. Wyniki napawają optymizmem. Serio.
Japoński pick-up otrzymał maksymalną notę pięciu gwiazdek. Uzyskał 84% w zakresie ochrony kierowcy/dorosłych, 86% w przypadku dzieci, 69% w stosunku do pieszych i 83% za systemy bezpieczeństwa. Skąd tak dobre rezultaty? Isuzu D-MAX 2020 otrzymało wzmocnione nadwozie i podwozie, skuteczniejszy układ hamulcowy i solidniejsze fotele, które lepiej znoszą przeciążenia. Co ciekawe, po raz pierwszy w tym segmencie zamontowano również centralną poduszkę, która ma miejsce między kierowcą a pasażerem. Nie zabrakło także dwóch czołowych, dwóch bocznych, dwóch kurtynowych i kolanowej.