Pamiętacie nagranie, na którym Robert Kubica jeździł BMW M4 po Nurburgringu? Polak zrobił bawarskim autem ponad 700 km. Warto dodać, że jechał tempem wyścigowym…
Materiał zyskał ogromną popularność i pokazał kunszt zawodowca. Umiejętności reprezentanta Alfa Romeo Racing Orlen są po prostu fenomenalne i wciąż można mówić o czołowym kierowcy ze szczytu kategorii w motorsporcie.
Doskonała jazda była jednak kosztowna – dla właściciela wynajętego pojazdu. Wykorzystane BMW M4 jest własnością firmy APEX Nurburg. Najbardziej znaną postacią tego podmiotu jest Misha Charoudin, który jest autorem słynnego wideo. Jest zawodowym instruktorem, ale podczas jazdy z Robertem nie rzucił żadnej uwagi…
Kosztowna jazda Kubicy
Wróćmy jednak do bawarskiego auta. Do sieci trafił kolejny filmik, który ujawnia, co trzeba było wymienić po jeździe Kubicy. Na liście znalazły się łożyska, klocki hamulcowe i opony typu semi-slick. Najbardziej zaskakuje jednak… stopiony tylny dyfuzor. To pokazuje, jak cierpią podzespoły, gdy wykorzystuje się więcej potencjału auta, niż przewidzieli to konstruktorzy…
Co istotne, silnik dobrze przetrwał te 36 okrążeń. Robert zapłacił za wynajem około 7 tysięcy euro, co oznacza wydatek ponad 30 tysięcy złotych. Firma nie zarobiła zbyt dużo, skoro musiała oddać auto na serwis… Patrząc na to z drugiej strony, to świetna reklama. Oby jednak nie przyciągnęła innych kierowców wyścigowych…