Tej zimy mogą zwiększyć się kary za przewinienia w ruchu drogowym. Projekt jest już w Sejmie. Kierowcy będą więc musieli być jeszcze ostrożniejsi.
Surowsze mandaty na pewno wstrzymają zapędy niektórych uczestników ruchu, ale czy sprawią, że mundurowi będą rzetelniej wykonywać swoją pracę? Mamy co do tego naprawdę duże wątpliwości. Zastanawiamy się, jak ufać policjantowi, skoro postępuje tak, jak ten człowiek reprezentujący Wydział Ruchu Drogowego.
Kierowca posiadał kamerę samochodową, która zarejestrowała rzekome przewinienie oraz rozmowę z mundurowym stojącym tuż przy ulicy. Nagrywający nie analizował od razu zarejestrowanego materiału tylko przyjął mandat ufając policjantowi. I to był błąd.
Niebezpieczne wyprzedzanie? Absurd
Jak widać na nagraniu, kierowca jechał prawym pasem i wyprzedzał ciągnik poruszający się około 30 km/h. Nie ryzykował w żaden sposób. Chwilę później minął przejście. I właśnie to poruszyło policjanta, który uznał, że nagrywający wyprzedzał tuż przed przejściem, co jest nieprawdą.
Manewr wyprzedzania został wykonany jeszcze przed liną ciągłą. Sugerowany przez mundurowego brak widoczności był zwyczajnym kłamstwem, podobnie jak stwierdzenie, że odległość od przejścia sięgała długości pojazdu.
Mężczyzna przyjął mandat, ale może odwołać się od niego do sądu w ciągu siedmiu dni. To jednak nie wyjaśnia sprawy. Zachowanie policjanta zasługuje na naganę, utratę pracy oraz osobną sprawę w sądzie. Zwykły człowiek karany jest za oszustwa – w tym przypadku również mieliśmy do czynienia z takim przestępstwem.