Gdy Koreańczycy z Południa pokazali światu nową generację Santa Fe, to wzbudzili ogromne poruszenie. Flagowy SUV z europejskiej gamy wygląda niezwykle oryginalnie.
Oferuje nietypowe połączenie nowoczesności z klasyką – i robi to dobrze, mimo iż ta marka nie ma aż tak długiej historii, dlatego ciężko w nim znaleźć nawiązania do zabytkowych modeli. Jak widać, na tym nie kończy się odwaga tamtejszych projektantów. Hyundai Initium Concept jest kolejnym krokiem w stronę indywidualnego podejścia do designu.
Język, który został w nim wykorzystany nosi nazwę „Art of Steel”. Fakt, proste i wymowne. Z jednej strony, klienci mogą czuć się zagubieni, ponieważ marka nie posiada jednej tożsamości stylistycznej.
Z drugiej jednak, każdy model ma swój indywidualny sznyt, dlatego nie można go pomylić z żadnym innym. I to jest zdecydowanie doceniane przez fanów motoryzacji, szczególnie w czasach pełnej unifikacji u niemal całej konkurencji.
Hyundai Initium Concept
To oczywiście SUV, co jest zgodne z aktualnie panującymi trendami. Jego pas przedni oferuje oświetlenie z motywem pikselowym, ale podanym w nieco inny sposób, niż dotychczas. Pod linią maski poprowadzono wąskie LED-y do jazdy dziennej, które sąsiadują ze świecącymi kwadratami umieszczonymi w standardowym miejscu grilla. Nieco niżej znajdują się główne reflektory utrzymane w tym samym stylu.
Profil budzi jednoznaczne skojarzenia z amerykańskim autem, które zdobyło popularność ze względu na swoją wątpliwą urodę. Chodzi o Pontiaca Azteka. Wszystko za sprawą koncepcji stylistycznej na wysokości ostatniego słupka. Charakterystyczne złamanie linii, ostatnie, lekko trójkątne okienko i mocno pochylona szyba budzą takie skojarzenie.
Hyundai Initium Concept jest jednak o wiele bardziej atrakcyjny – i trzeba to uczciwie przyznać. Gdyby tak prezentował się następca Azteka, to raczej nikt nie miałby powodów do kręcenia nosem. To jednak Koreańczycy wprowadzili ten samochód.
Wróćmy jednak do tylnej części karoserii. Tu również znalazły się „kwadratowe” motywy świetlne podkreślające spójność projektu. Wrażenie robią również masywne osłony. Summa summarum, jest naprawdę atrakcyjnie.
Napęd przyszłości?
Co ciekawe, prezentowany projekt ma zwiastować przyszły design samochodów tego producenta. To oznacza, że projektanci Hyundaia nie zejdą z odważnego kursu. I to oczywiście cieszy, bo będzie na co popatrzeć.
Niektórych może zaskoczyć, że auto posiada napęd wodorowy. Bazą jest silnik elektryczny generujący 201 koni mechanicznych, czyli o 40 koni więcej, niż w modelu Nexo oferującym tę samą koncepcję.
Zgodnie z normami EPA, zasięg Initium to 611 kilometrów. I taką wartość można zaakceptować, tym bardziej że tankowanie to zaledwie kilka minut. Problemem pozostaje jednak kiepska infrastruktura w niemal każdym regionie tej planety.
Koreański koncept ma oferować również wysoki poziom praktyczności. Zastosowano w nim nawet funkcję V2L, która umożliwia ładowanie zewnętrznych urządzeń za pomocą gniazdka. Całkiem spory ten powerbank.
Initium zostanie oficjalnie zaprezentowany szerokiej publiczności na zbliżających się targach w Los Angeles. Później pojawi sie również na Auto Guangzhou. Producent potwierdził, że pracuje nad wersją produkcyjną, która ma mieć premierę już w przyszłym roku.