Przywracanie legendarnych nazw nie jest dziś niczym nowym. Zazwyczaj towarzyszy temu zmiana koncepcji nadwoziowej, co oczywiście jest związane z modą na SUV-y i crossovery.
Tym razem jednak będzie inaczej. Japończycy postanowili wrócić do kultowego modelu i zachować ostatni zastosowany rodzaj sylwetki. I to oczywiście cieszy. Honda Prelude zostanie pokazana szerokiej publiczności na Festiwalu Prędkości w Goodwood.
Stylistyka tego modelu jest już dobrze znana od zeszłego roku, kiedy to zaprezentowano go podczas targów Japan Mobility Show. Europejczycy będą jednak mogli pierwszy raz obejrzeć ten model z bliska na lokalnej ziemi.
Honda Prelude dla Europy!
I to jest bardzo dobra wiadomość, ponieważ nie było wiadomo, czy auto trafi również na rynki Starego Kontynentu. Swoją drogą, to ciekawe, że władze marki zdecydowały się zaoferować niszowy model, a zlikwidowały z Europy Accorda, którego wyniki sprzedażowe byłyby pewnie i tak lepsze – ze względu na bardziej praktyczny charakter. Lepszy jednak rydz, niż nic! Może on pozytywnie wpłynąć na wizerunek Hondy, co też ma znaczenie.
Informacje techniczne nie są jeszcze szczegółowe, ale ze wstępnych doniesień można wywnioskować, że Honda Prelude otrzyma hybrydowy układ napędowy oparty na dwulitrowym silniku benzynowym. To oczywiście konstrukcja HEV, która jest montowana także w modelu Civic.

Jakiej mocy należy się spodziewać? Pewnie około 200 koni mechanicznych, chyba że inżynierowie czymś zaskoczą. Napęd? Raczej przedni, choć topowa wersja mogłaby zyskać układ AWD i większe stado pod maską.
>Honda N-VAN e za 63 395 zł. Tylko takie elektryczne auta mogą mieć dziś sens
Nie ma wątpliwości, ze konserwatywni fani japońskiej marki najchętniej zobaczyliby pod maską samotnie pracującego, dwulitrowego benzyniaka z doładowaniem, który generuje 315 koni mechanicznych. Dokładnie taki silnik pracował w Civicu Type R ostatniej generacji. Czasy są jednak inne i nie ma szans na takie rozwiązanie.
Honda Prelude trafi na europejskie rynki najpewniej w 2025 roku. Które dokładnie? Tego jeszcze nie ujawniono. Można podejrzewać, że w tym towarzystwie znajdą się Niemcy i Wielka Brytania. Mamy nadzieję, że uda się także wrzucić ją do polskiej oferty.