Azjatyckie trendy motoryzacyjne różnią się od tych europejskich. Świetnym tego przykładem mogą być tzw. kei cars.
To niewielkie auta o pudełkowatych kształtach, których kluczowymi zaletami są przestronne wnętrza i ekonomiczne silniki. Czy mają one sens na Starym Kontynencie? Oczywiście, że nie, bo normy UE są na tyle wyśrubowane, że musiałyby kosztować naprawdę dużo. Wystarczy spojrzeć na wymierający segment A, by zorientować się, że u nas nie promuje się aut generujących niskie koszty eksploatacji.
Przestronne wnętrze, ekonomiczny silnik
Honda jest jednak specjalistką w tworzeniu takich aut i na jej rodzimy rynek z pewnością trafi model N-One. To ciekawie wyglądające autko ma bardzo przemyślaną kabinę, w której bez problemu zmieszczą się cztery osoby. Nie zabrakło także licznych opcji wyposażenia, dzięki którym każdy nabywca może dowolnie skonfigurować własny egzemplarz.
Sercem N-One jest skromny benzyniak o pojemności 0,65 litra, który legitymuje się mocą ok. 65 KM. Może z nim współpracować 6-biegowa skrzynia manualna lub bezstopniowy automat (CVT). Co ciekawe, oprócz seryjnego napędu na przednią oś, istnieje możliwość dokupienia wariantu 4×4.