Przetransportowanie zniszczonego pojazdu bywa wyzwaniem. Nierzadko konieczny jest ciężki sprzęt.
Wydaje się, że w tym przypadku przydałyby się wyciągarka i laweta. Ktoś chciał jednak zaoszczędzić na transporcie, dlatego wybrał klasyczną metodę, która była daleka od bezpiecznej. Holowanie wraku na lince to nie jest dobry pomysł.
Doskonale widać, w jakim stanie był pojazd – nie miał szyb, a co najmniej jedna z opon była w pełni zniszczona. Jedno koło starego Peugeota toczyło się na samej feldze, co z pewnością nie ułatwiało jego prowadzenia. Niewykluczone, że auto miało także zniszczone hamulce i wątpliwie działający układ kierowniczy.
Holowanie wraku na lince – zły pomysł
Tu już nie chodzi o prawo czy wykroczenie. Kluczowe jest bowiem bezpieczeństwo. Można przypuszczać, że tutaj jednak zeszło na dalszy plan, co maksymalizowało ryzyko – nawet przy stosunkowo skromnej prędkości.
Jesteśmy ciekawi, czy udało się przetransportować pojazd bez niepożądanych przygód. Podejrzewamy, że holowanie wraku było dla niego ostatnią podróżą – najpewniej na złomowisko. Oczywistym jest, że wiele osób stara się ograniczyć wydatki, ale istnieją sytuacje, w których nie warto tego robić – dla dobra siebie i wszystkich wokół.
Trudno również wykluczyć, że zdewastowany Peugeot, a raczej to, co z niego zostało, zmieniał „miejsce pobytu” na polecenie przełożonego pracowników. Przyczyna jest jednak zawsze taka sama – przesadne oszczędzanie.
Warto w tym miejscu dodać, ze nieprawidłowe holowanie pojazdu może skończyć się mandatem, jeżeli wykroczenie zostanie dostrzeżone przez policję. Funkcjonariusze mogą ukarać za m.in.: brak lub niewłaściwe oznaczenie pojazdu holowanego i niezachowanie właściwej odległości pomiędzy pojazdami.