Wyścig w Wielkiej Brytanii wzbudził ogromne kontrowersje i nie schodzi z ust całego świata Formuły 1.
Red Bull dostarczył nowe dowody i oczekuje ponownego rozpatrzenia sprawy. Przypomnijmy, że Max Verstappen zderzył się w szybkim zakręcie z Lewisem Hamiltonem, w wyniku czego uderzył w bandę przy horrendalnej prędkości. Niecały tydzień po zdarzeniu Hamilton odbija piłeczkę Holendrowi.
Specjaliści mają różne opinie na temat samego zdarzenia. Wielu twierdzi, że był to incydent wyścigowy. Część uważa natomiast, że sprawcą był tu Brytyjczyk, który przestrzelił zakręt, co doprowadziło do poważnych konsekwencji.
Sam Verstappen trafił do szpitala na badania – na szczęście skończyło się na stresie i powierzchownych obrażeniach. Jego psychika mogła jednak ucierpieć. Holender jest jednak odporny i doświadczony, dlatego duże prawdopodobieństwo, że szybko wróci do właściwego rytmu.
Pikanterii dodaje fakt, że było to zdarzenie między liderem a wiceliderem. Jak podkreślił Max, nie wierzy w złe intencje Lewisa, ale jego celebracja po wygranym wyścigu (gdy ten drugi przebywał w szpitalu) była przejawem braku szacunku. Wspomniał o tym w poście w social mediach.
Hamilton odbija piłeczkę
Lewis od początku nie widział w tym swojej winy – jego linia obrony była oczywista. Teraz do sieci trafiła jego wypowiedź, w której oznajmił, że zadzwonił do Verstappena po wyścigu, by sprawdzić, czy nic mu nie jest. Dodał również, że ma do niego szacunek, ale: „Wygląda na to, że bez wzajemności, ale ok”.
Można więc domyślać się, że uznał to za uczciwą walkę. Podkreślał w wywiadach agresywną jazdę Maxa, ale trudno to wszystko podeprzeć faktami w tym sezonie, skoro Verstappen ma zero punktów karnych. Ponadto, siedmiokrotny Mistrz Świata nie odpuścił przy bardzo wysokiej prędkości. Każdy kierowca powinien mieć świadomość, jakie mogą być tego konsekwencje. Holender był w chwili zderzenia wyraźnie z przodu i zostawił wystarczająco dużo przestrzeni Brytyjczykowi.
Today is a reminder of the dangers in this sport. I send my best wishes to Max who is an incredible competitor. I’m glad to hear he is ok. I will always race hard but always fairly. My team showed grit and perseverance out there. It’s a dream to win in front of my home crowd💜🇬🇧 pic.twitter.com/3S16uFYmDZ
— Lewis Hamilton (@LewisHamilton) July 18, 2021
Wydaje się, że w tym wszystkim zabrakło jednego słowa: przepraszam. To jednak byłoby przyznanie się do winy, które nie wchodziło w grę. Przewaga Verstappena w klasyfikacji generalnej wyraźnie stopniała.
To wszystko oznacza, że walka pomiędzy tymi kierowcami będzie jeszcze bardziej zacięta, ale mamy nadzieję, że żadnemu nic się nie stanie. W tym sporcie o wynikach decyduje nie tylko talent, ale też „chłodna głowa”. Kto lepiej zniesie presję? Czas pokaże.