Za nami kolejne Grand Prix – tym razem Wielkiej Brytanii. Nikogo na pewno nie zaskoczy, że dominacja leżała po stronie Hamiltona, ale nie obyło się bez zwrotów akcji.
Najwięksi pechowcy? Nico Hulkenberg, który odpadł już na starcie. Zastępca Pereza nie miał więc okazji, aby wykorzystać naprawdę dobry bolid. Równie nieudany występ zanotował Magnussen, który po kontakcie z Albonem wpadł w poślizg i stracił koło. Na trzynastym okrążeniu rywalizację zakończył Kvyat – wypadł z toru. Z kolei Raikkonen stracił część przedniego skrzydła pod koniec (47.) wyścigu.
Oponowy zwrot akcji
Potem nastąpił festiwal przebitych opon. Przez złapanie gumy, Bottas skończył na 11. pozycji, choć jechał przez 50 kółek za Hamiltonem. Następnie poległ Sainz i spadł z punktowanego miejsca na 13. Na koniec stresu najadł się lider wyścigu – dojechał jako pierwszy, ale na przebitej oponie.
Świetnie spisał się Verstappen, który dbał o opony i zaliczył dobre pit stopy – dotarł jako drugi. Trzecie miejsce przypadło Leclercowi. Bardzo dobry występ zaliczył Ricciardo, który skończył na czwartej lokacie. Piątkę zamknął Norris, a kolejne punktowane pozycje zgarnęli kolejno: Ocon, Gasly, Albon, Stroll i Vettel.
Mimo braku zdobyczy punktowej, Russell może zaliczyć wyścig do udanych – 12. pozycja to spory sukces dla Williamsa. Miejsce nr 14 zostało zajęte przez Giovinazziego, za którym znaleźli się Latifi, Grosjean i wspomniany już Raikkonen.
Za tydzień powtórka z rozrywki – wyścig na tym samym torze. Jedno jest pewne – za tydzień teamy będą miały nowe strategie wykorzystania i zmiany opon.