Takie sytuacje udowadniają, że na polskich drogach wciąż będzie dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń. I nie zawsze chodzi o wysoką prędkość.
Kolejne nagarnie, które przedstawia patologiczny poziom w Polsce. „Gangster” z kijanki postanowił pokazać, jaki jest mocny z kijem w ręku. Jaki był tego powód? Nagranie nie jest w żadnym stopniu ucięte. Uczestnik zdarzenia i autor materiału stwierdził, że kierowca koreańskiego SUV-a jechał bardzo szybko i w pewnym momencie wypadł nawet na sąsiedni pas.
Gdy mężczyzna zaczął wyprzedzać na podwójnej ciągłej, wspomniany uczestnik zdarzenia spojrzał na niego i puknął się w głowę. To wystarczyło, by agresor zahamował przed jego maską i wyszedł z auta w towarzystwie kija baseballowego.
Kierowca nie zamierzał zaogniać niepotrzebnego konfliktu i wrzucił wsteczny – miał miejsce, by wycofać. Gdyby nie miał, mogłoby dojść do ataku, zniszczenia samochodu i gróźb.
Policja powinna wziąć się za takie zachowania zamiast czekać na prostym odcinku w krzakach lub za ogrodzeniami na „klientów”. Tacy ludzi są ogromnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.