Obecność kilkunastu chińskich marek w Polsce świadczy o tym, jak duża jest skala tej ekspansji. I to nie jest koniec, lecz początek, który zwiastuje znacznie większe problemy dla zachodniego przemysłu motoryzacyjnego.
Cła niczego nie zmienią. Producenci z Państwa Środka są gotowi na walkę o klientów. Jak pokazują ostatnie działania, mogą sprzedawać na minimalnej marży, a nawet stracie, by zwiększyć swoje udziały. W zdobyciu zaufania klientów mogą pomóc takie modele, jak GAC Aion UT.
Fakt, nazwa nie brzmi kusząco i emanuje prestiżem, ale dla pragmatyka nie liczy się znaczek. Najważniejsze, by produkt oferował dobre wyposażenie za rozsądną ceną. I tak też jest w tym przypadku, co z pewnością niepokoi europejskie, japońskie, amerykańskiej i koreańskie marki.
I tu trzeba uczciwie przyznać, że nie jest to produkt, który emanuje „chińszczyzną”. Tak naprawdę wpisuje się w standardy naszego regionu. W niektórych kategoriach może być nawet lepszy od poważnych graczy tego segmentu.
GAC Aion UT kontra Europa i rodzimi rywale
Obła karoseria tego modelu wygląda przyjaźnie, a do tego nowocześnie. Dobre wrażenie robią elementy oświetlenia, które wkomponowano w szeroko pojętą opływowość. Dopełnieniem całości są plastikowe osłony w dolnych partiach nadwozia, atrakcyjne felgi i naprawdę duży spojler zintegrowany z klapą bagażnika.
GAC Aion UT jest większy, niż mogą sugerować zdjęcia. Ma 4270 milimetrów długości, 1850 milimetrów szerokości oraz 1575 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi to dokładnie 2750 milimetrów. Gdzie zatem szukać jego konkurentów?
Są nimi popularne hatchbacki z elektrycznym napędem. Głównym rywalem z Europy będzie na pewno Volkswagen ID.3, ale walka o klienta powinna toczyć się także z BYD Dolphin oraz MG 4. Chińska konkurencja też będzie stawiała opór.
Duże znaczenie będzie miała cena. Nieoficjalne informacje sugerują, że może być o kilkanaście procent korzystniejsza, niż w przypadku Volkswagena. Do tego, bazowe wyposażenie będzie bogatsze.
Dane techniczne
GAC Aion UT dysponuje pojedynczym silnikiem elektrycznym, który oddaje do dyspozycji 134 konie mechaniczne. W przypadku niewielkiego auta do miasta nie potrzeba większego potencjału. Auto akumulatorowe i tak najlepiej sprawdza się na krótkich dystansach.
Jeżeli chodzi o akumulator, to bazuje na litowo-żelazowo-fosforanowej konstrukcji. Jego pojemność jest owiana tajemnicą, ale ze wstępnych informacji wynika, że ma oferować do 600 kilometrów zasięgu zgodnie z normami CLTC.
To może zwiastować baterię o pojemności 60 kWh. Fakt, wtedy zużycie musiałoby wynosić zaledwie 10 kWh na 100 kilometrów, ale pamiętajmy, że tamtejsze normy są znacznie mniej rygorystyczne, niż WLTP.