w

Forever Chic Pi MAX 10 – test deski samobalansującej

Deski samobalansujące to coraz częstszy widok – nie tylko w parkach. Są śmiałkowie, którzy starają się nimi przemieszczać na całkiem długich odcinkach. Większość tego typu urządzeń to jednak zabawki – warto dodać, że o średniej jakości. Firma Forever pokazała jednak model, który pozytywnie zaskakuje pod wieloma względami i może zachęcić także dorosłych.

Zacznijmy od designu. Chic Pi-MAX 10 wygląda naprawdę nowocześnie i nawet z bliska emanuje jakością. Wszystko jest tu bardzo precyzyjnie zmontowane i wykonane z dbałością o detale. Nawet nadkola mają fajne wycięcia, dzięki którym prezentują się nietypowo. Wrażenie robi także obudowa z aluminium klasy lotniczej. Umieszczono na niej dwie strefy z antypoślizgowymi, gumowymi nakładkami, które przeznaczone są dla butów o skrajnie różnych podeszwach. Pod nimi znalazły się włącznik i gniazdo ładowania. Nieco niżej znajdziemy „paski świetlne”, które nie tylko dobrze wyglądają, ale też pokazują innym nasze położenie po zmroku oraz informują o stanie baterii (wraz z komunikatami dźwiękowymi).

Solidność tego urządzenia zdradza masa własna przekraczająca 14 kilogramów. To dość dużo, ale przenoszenie nie stanowi większego problemu, tym bardziej że deska Forever jest w niektórych miejscach dość wąska i sama wpada w dłoń. Godne uwagi są także solidne opony. Wykonano je z gumy o przyzwoitej jakości. Nie są więc przesadnie wrażliwe na rodzaj podłoża i trudno je uszkodzić. Warto w tym miejscu dodać, że sprzęt ma udźwig 100 kg, co jest słuszną wartością.

Przejdźmy do parametrów technicznych. Za napędzanie odpowiadają dwie jednostki o mocy 350W każda. Ich uzupełnienie stanowi akumulator 36V 4.0AH. Co to oznacza? 15 km/h prędkości maksymalnej, zasięg ponad 10 kilometrów (przy mojej masie, 75-80 kg) i czas pełnego ładowania wynoszący 2-3 godziny (z normalnego gniazdka). Są to parametry jak najbardziej akceptowalne. Nie bez znaczenia jest też wodoodporność klasy IP 54, która pozwala na jazdę po wilgotnej nawierzchni.

W praktyce okazuje się, że nawet debiutant o w miarę dobrej koordynacji ruchowej jest w stanie szybko nauczyć się jazdy na takiej desce. Obsługa jest intuicyjna i opiera się na odpowiednim pochylaniu lub przenoszeniu ciężaru na właściwą stronę. Chic Pi-MAX 10 bardzo sprawnie reaguje na polecenia użytkownika, dlatego zwłoka czasowa praktycznie nie istnieje. Wszystko odbywa się bardzo płynnie, bez najmniejszych szarpnięć.

Gdy bateria się kończy, wysyłane są odpowiednie komunikaty – najpierw świetlne, a potem świetlne i dźwiękowe. Osoba korzystająca z deski ma więc czas, by dojechać do źródła zasilania bądź innego środka transportu. Prezentowany model marki Forever bardzo dobrze sobie radzi z równymi powierzchniami. Nie budzi zastrzeżeń też na kostkach brukowych czy lekkich wybojach. W przypadku tych ostatnich wiele zależy od samego „jeźdźca” i jego umiejętności. Krawężników oczywiście nie uda się przeskoczyć, ale przeniesienie nie stanowi najmniejszego kłopotu.

Ile kosztuje Chic Pi-MAX 10? Prosto od producenta ok. 1000 zł. Poza samym urządzeniem, klient otrzymuje w zestawie ładowarkę i zestaw instrukcji. Istotna jest też 2-letnia gwarancja. Czy warto pokusić się o taki zakup? Biorąc pod uwagę wydajność i poziom jakości, jest to bez wątpienia jedna z najlepszych propozycji w klasie. Może zainteresować zarówno osoby szukające rozrywki, jak i tych, którzy stawiają na nietypowe sposoby przemieszczania się.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Szyba zmiana lakieru – malowanie auta na parkingu (Video)

Jeep Wrangler vs Skoda Kodiaq RS – drag race (Video)