Producenci mają teraz dużą zagwozdkę. Nie dość, że chińska konkurencja zaczyna rozpychać się na globalnym rynku, to jeszcze nie wiadomo, w którą stronę będą zmierzać przepisy forsowane przez polityków.
Krótko mówiąc, sytuacja jest trudna. Trzeba jednak znaleźć właściwą drogę i przekonać lub utrzymać zainteresowanie klientów. Ford stwierdził, że nie będzie zajmował się nudnymi samochodami. Brzmi to odważnie, ale w tym szaleństwie może być niezła metoda.
Zacznijmy od tego, że europejska gama tego producenta została gruntownie zmodernizowana. Nie znajdziemy w niej Fiesty czy Mondeo, a dni spalinowego Focusa są policzone. Wśród aut z konwencjonalnymi układami napędowymi dominują Puma, Kuga, Mustang, Explorer i modele użytkowe.
Oprócz nich, są jeszcze auta elektryczne. Jedną z nowości jest Ford Capri, który ma być przykładem sięgania do korzeni. Czy rzeczywiście tak jest? Według nas to dokładnie ta sama droga, co w przypadku Mustang Mach-E, czyli wykorzystanie kultowej nazwy, zmiana nadwozia na modniejsze i zamontowanie napędu na prąd. Nie widzimy w tym kultywowania tradycji, mimo że pewne detale stylistyczne są rzeczywiście zbieżne.
Ford kończy z nudnymi samochodami
Jim Farley, szef amerykańskiej marki, stwierdził ostatnio w wywiadzie dla magazynu Car, że: „Wycofujemy się z nudnego biznesu samochodowego i wkraczamy w biznes kultowych pojazdów”. Co ciekawe, wskazał Raptora jako przykład tych zmian.
To też oznacza, że nie chodzi jedynie o samochody elektryczne. Kluczem jest rozpowszechnianie kultowych maszyn na wszystkie chłonne rynki. Właśnie tak było z Mustangiem, który wraz z poprzednią generacją trafił do Europy i od tego momentu jest jednym z najlepiej sprzedających się aut sportowych na Starym Kontynencie. Potem przyszła kolej na Raptora i Bronco.
Opracowanie takiej strategii nie będzie łatwe, bo wymaga wykorzystania zupełnie nowych pomysłów projektowych. Poza tym, oczekiwania klientów są zróżnicowane. W Teksasie aż 85 procent sprzedaży pick-upa F-150 dotyczy wersji spalinowych. Tymczasem w Kalifornii 85 procent stanowią hybyrdy i wersje elektryczne tego modelu.
Tak czy inaczej, nie należy spodziewać się powrotu do takich aut, jak Fiesta, Focus czy Mondeo. Ford zamierza zerwać z „nudnymi samochodami”, nawet tymi, które cieszyły się przyzwoitym zainteresowaniem. Czy to właściwy kierunek? Odpowiedź poznamy za kilka lat.