Amerykańska marka stopniowo rozwija swoją gamę. Niedawno poznaliśmy crossovera, który częściowo przyjął nazwę legendarnego modelu.
Trudno wykluczyć kolejne warianty w tym zakresie. Zbudowanie większej oferty opartej na jednym, wyjściowym modelu wydaje się ciekawym pomysłem (tą samą drogą poszedł Fiat ze swoją 500-tką). I Ford Mustang Shooting Brake mógłby zostać najlepszym tego dowodem.
Tak, wiemy. Z perspektywy rozsądku czy pragmatyzmu nie ma to najmniejszego uzasadnienia. Kto jednak kieruje się takimi wartościami podczas nabywania sportowego auta z wolnossącym V8 pod maską? No właśnie, nikt. I sens w tym może być taki, że jest to bez sensu – jakkolwiek to brzmi.
My widzimy w tym spory potencjał. Postanowiliśmy pokazać Wam grafiki niezależnego projektanta, który wykorzystuje pseudonim Sugar Design. Ford Mustang Shooting Brake według jego wizji jest muskularnym, bardzo ładnym, a nawet stosunkowo praktycznym samochodem.
Ford Mustang Shooting Brake – to mogłoby się udać
Projekt został oparty na najnowszym wydaniu tego modelu. Front pozostał praktycznie taki sam, podobnie jak kąt poprowadzenia przednich słupków. W kolejnych strefach karoserii można już dostrzec rewolucyjne zmiany.
Dach został poprowadzony nieco dalej, a tylną szybę umiejscowiono pod innym kątem. Reflektory pozostały takie same, podobnie jak zderzak. Klapa otwierana wraz ze wspomnianą szybą z pewnością skrywa większy, bardziej praktyczny bagażnik.
I choć owa praktyczność nie wydaje się kluczowym argumentem, to jednak dla niektórych może mieć znaczenie, tym bardziej że Ford Mustang Shooting Brake w wydaniu Sugar Design prezentuje się niezwykle dobrze. Jego sylwetka przypomina Ferrari F12 Berlinetta. A to mówi samo za siebie.
Nie wiemy, czy amerykański producent zamierza stworzyć coś równie zjawiskowego. Jeżeli tak, to pod maską powinno zagościć wolnossące V8 – by utrzymać pierwotny charakter Mustanga.
Moc w okolicach 460 koni mechanicznych oraz 10-biegowy automat przenoszący potencjał na tylną oś, to najbardziej adekwatne połączenie.
Żaden układ elektryczny nie zastąpi pierwotnych wrażeń, nawet jeśli będzie miał 1000 koni mechanicznych. Pamiętajmy, że moc nie zawsze ma kluczowe znaczenie.