Samochody na prąd wciąż wzbudzają mieszane uczucia i nie przekonują bardzo dużej liczby kierowców. Niemniej jednak do niektórych zadań nadają się wprost znakomicie.
Świetnym tego przykładem mogą być ostatnie podróże. Poważnie. Dlaczego elektryczny karawan ma więcej sensu, niż spalinowy? Po pierwsze jest cichy, co w takich okolicznościach ma znaczenie. Uruchamianie diesla i słuchanie jego pracy podczas pochodu za trumną nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.
Do tego, auto elektryczne nie wytwarza spalin, co po prostu zwiększa komfort oddychania, gdy idzie za nim tłum żałobników. Można więc śmiało założyć, że w tej roli znacznie lepiej sprawdzają się pojazdy na baterie.
I świetnym tego przykładem może być Ford Mustang Mach-E jako karawan. Widzieliśmy komentarz, który sugerował, że to profanacja profanacji, ale według nas liczy się wartość użytkowa, która w tym przypadku jest adekwatna.
Jeżeli chodzi o design, to auto wygląda naprawdę nieźle, jak na taki rodzaj nadwozia. Boczne przeszklenia nie zostały zaburzone dziwnymi kształtami. Podniesiona linia dachu kończy się przezroczystą zabudową, którą zwieńczono oryginalnymi lampami Mustanga Mach-E.
Podejrzewamy, że kokpit nie zmienił się w żadnym stopniu, ale bagażnik został zastąpiony miejscem na wspomnianą już trumnę. W takich warunkach można przewieźć zmarłego na dystansie około 320 kilometrów, ale w większości przypadków to znacznie więcej, niż potrzeba.