To nie jest najbardziej emocjonujący samochód w swojej klasie, ale dzięki swojej solidności i ogólnemu dopracowaniu przekonuje licznych, zazwyczaj konserwatywnych klientów. W przypadku jego najnowszego wydania nie będzie inaczej.
Flagowa Toyota doczekała się liftingu, który zmienił kilka istotnych elementów. Model Camry w najnowszym wydaniu, bo o nim mowa, jest już dostępny w polskiej ofercie. Właśnie poznaliśmy oficjalny cennik dużego sedana z Japonii.
Zmodernizowana generacja ma przeprojektowany front, którego głównym elementem są nowe reflektory. Wpisują się one w aktualnie stosowany nurt stylistyczny. Ten sam motyw oświetlenia zdobi tył za pośrednictwem lamp zachodzących na klapę bagażnika.
Jak zwykle przy okazji liftingu, oferta została wzbogacona nowymi wzorami felg i lakierami karoserii. Najbardziej szlachetnie prezentuje się kolor Precious Bronze, który jest mieszanką brązu z miedzią. Pasuje do sylwetki tego auta.
Warto przypomnieć, że flagowa Toyota jest większa, niż niegdyś oferowany Avensis. Potwierdzają to jej wymiary. Camry w tym wydaniu ma 4915 milimetrów długości, 1840 milimetrów szerokości, 1445 milimetrów wysokości oraz 2825 milimetrów rozstawu osi. Mówimy więc o modelu pukającym do drzwi segmentu E.
Flagowa Toyota z hybrydą w standardzie
Producent oferuje ten model tylko w wydaniu zelektryfikowanym, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. Fundamentem układu jest benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra. To wolnossąca konstrukcja, która generuje 186 koni mechanicznych i 221 niutonometrów. Sprzęgnięto ją z bezstopniową przekładnią automatyczną e-CVT.
Wspieraniem silnika spalinowego zajmuje się jednostka elektryczna. Dzięki niej, potencjał systemowy wzrasta do 231 koni mechanicznych. To przekłada się na osiąganie 100 km/h w dokładnie 7,9 sekundy.
Oprócz niezłego przyspieszenia, flagowa Toyota oferuje bardzo skromny apetyt. Zgodnie z cyklem WLTP, średnie spalanie w cyklu mieszanym wynosi 5,4 litra. Nawet jeśli jest to przesadnie optymistyczny pomiar, zmieszczenie się w 7 litrach nie stanowi już żadnego wyzwania, co przy tych gabarytach i potencjale jest w pełni zadowalające.
Toyota Camry 2024 – cena
Za bazowy egzemplarz tego modelu trzeba dziś zapłacić 185 900 złotych. Nie jest to duża kwota, biorąc pod uwagę segment E oraz dopracowany i niezawodny napęd hybrydowy. Okazuje się, że wyposażenie też nie rozczarowuje.
Podstawowa wersja, czyli Comfort posiada m.in.: 17-calowe felgi aluminiowe, dwustrefową klimatyzację automatyczną, indukcyjną ładowarkę, dostęp bez kluczyka, asystentów awaryjnego hamowania, wykrywania pieszych, utrzymywania pasa ruchu i rozpoznawania znaków, inteligentny tempomat (adaptacyjny), system ostrzegania o ruchu poprzecznym i kamerę monitorującą skupienie kierowcy.
Jeżeli to za mało dla potencjalnego nabywcy, to może postawić na wersję Prestige, która stanowi wydatek 205 900 złotych. Co można dostać za dodatkowe 20 tysięcy? M.in.: 18-calowe felgi, skórzaną tapicerkę, wentylowane fotele, elektrycznie regulowaną kolumnę kierownicy, system nawilżania i oczyszczania powietrza, światła LED (przód i tył), przyciemniane szyby z tyłu, cyfrowe wskaźniki i asystenta zmiany pasa ruchu.
>Polacy uwielbiają ten japoński model. Jest tańszy, niż Toyota C-HR
Z kolei na szczycie znalazła się odmiana Executive, która kosztuje o kolejne 20 tysięcy więcej, czyli 225 900 złotych. W jej „ekwipunku” znajdują się m.in.: cyfrowe lusterko wsteczne, trzystrefowa klimatyzacja, spryskiwacz kamery cofania, podgrzewane fotele drugiego rzędu, tylny podłokietnik z panelem multimedialnym, wyświetlacz projekcyjny na szybie, system audio JBL, 9 głośników oraz zestaw kamer 360 stopni.
Istnieje oczywiście możliwość dokupienia kilku opcji. Wspomniany lakier Precious Bronze kosztuje 4400 złotych. Za pakiet Light (doświetlanie nawierzchni po otwarciu drzwi) trzeba zapłacić 3400 złotych. Co ciekawe, flagowa Toyota jest też dostępna z darmowym pakietem Cargo z gumową wykładziną i siatką bagażnika.