Popularna marka wraca do kultowych nazw i wykorzystuje je w zupełnie nowych modelach. To jednak nie oznacza, że kontynuują one wcześniej stosowane koncepcje nadwoziowe.
Ten model jest tego przykładem. Pierwotnie był to klasyczny hatchback, który emanował elegancją. Dziś pod tą nazwą kryje się miejskie pudełko, które nadaje się do jazdy po zatłoczonych aglomeracjach. Co ciekawe, właśnie doczekało się nowej wersji stylistycznej. Oto Fiat Topolino Carrozzeria Garavini.
Zacznijmy od tytułu, bo sugeruje pewne problemy z prawem – to tak pół żartem, pół serio. Nie jest tajemnicą, że koncern Stellantis, do którego należy Fiat, ma konflikt z włoskim rządem. Tamtejsi politycy uznali, że producent nie może wykorzystywać nazw, symboli i nawiązań do pierwotnego pochodzenia marki.
Tym sposobem wymusili zmianę nazwy Alfy Romeo Milano na Junior. Co więcej, włoska policja skonfiskowała ponad 100 egzemplarzy Fiata Topolino, bo na drzwiach była wstawka w kolorach tamtejszej flagi narodowej.
Brzmi to komicznie, ale te historie wydarzyły się kilka miesięcy temu i są dokładnie opisane przez media z całego świata. Właśnie dlatego uspokajamy – nowe Topolino nie zostanie przejęte przez policję z powodu „konfliktu interesów”.
Fiat Topolino Carrozzeria Garavini
Od razu widać różnice stylistyczne między konwencjonalną wersją a tą prezentowaną. Fiat Topolino Carrozzeria Garavini to kolejna urocza metamorfoza – wcześniej jej przykładem było Castagna Milano.
Jak sama nazwa wskazuje, za przeróbkę odpowiada Garavini, czyli wskrzeszony producent, którego historia zaczęła się 1908 roku. Pierwsze, co rzuca się w oczy to dwukolorowa karoseria. Front jest zupełnie nowy i wykorzystuje zmodyfikowany zderzak, inne reflektory i dwa dodatkowe elementy oświetlenia w zderzaku.
Profil samochodu ujawnia „dekle”, które z pewnością są kołpakami kryjącymi felgi – najpewniej stalowe. Z tej perspektywy widać także skórzane siedzenia w brązowym odcieniu, które imitują drewno.
Tył jest jeszcze bardziej uroczy. Można tu dostrzec nawiązania do jachtów, co symbolizują drewniana podłoga oraz odsłonięta przestrzeń ładunkowa. Zaokrąglony element na klapie ma pewnie imitować koło zapasowe, ale nawet w tym modelu nie jest ono tak małe.
Układ napędowy pozostał oryginalny, co oznacza, że jednostka elektryczna ma zaledwie 8 koni mechanicznych. Zintegrowano ją z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 5,5 kWh, który pozwala na pokonanie do 75 kilometrów w cyklu WLTP.
Fiat Topolino Carrozzeria Garavini będzie limitowany do zaledwie 10 egzemplarzy. To niewiele, ale popyt raczej i tak nie będzie większy, ponieważ cena po przeróbkach ma wynosić od 45 000 euro – i to bez podatków i transportu. Możemy więc spodziewać się wydatku sięgającego 50 000 euro, czyli ponad 200 000 złotych. Fakt, absurd.