Fiat Panda Cross 1.3 MultiJet – Twarda sztuka

Jest niczym orzeszek macadamii – malutki, ale spróbujcie go rozbić. Bazuje na rozwiązaniach znanych z Pandy 4X4, ale jest? bardziej. Wygląda bardzo poważnie. I gwarantuje własności terenowe, o jakie nikt by tego autka nie posądzał.

Z zewnątrz?
Jeżeli coś zbudowano w oparciu o Fiata Pandę, to? musi jak Panda wyglądać. No właśnie, musi? Przód samochodu to tylko luźna wariacja na temat protoplasty. Dzięki nowemu zderzakowi, który łączy się z płytą chroniącą podwozie jest niczym rasowy terenowiec. Wrażenie solidności i off-roadowego charakteru dodają wystające z grilla, pomalowane kontrastowo, haki holownicze. Mocarny wygląd małego twardziela podkreślają też całkowicie nowe lampy zespolone oraz światła do jazdy dziennej DRL z technologią LED, wbudowane w osłonę.

Auto wyraźnie podniesiono. Te kilka centymetrów rzuca się w oczy, podobnie jak boczne listwy ochronne ze stylizowanym napisem ?Cross” i przestylizowane relingi dachowe. Zmodyfikowano też tył Pandy Cross. Uwagę zwraca także nowy zderzak zintegrowany z osłoną, nawiązujący do przedniej płyty chroniącej podwozie. Rasowo wyglądają też nowe, polerowane obudowy tylnych lamp. Cross jest nieznacznie większy od Pandy ?zwykłej?. Ale to tylko za sprawą ?galanterii?. Auto ma długość 3700 mm, szerokość 1550 mm i wysokość 1660 mm. Rozstaw osi to 2300 mm.

? i we wnętrzu
W kokpicie próżno szukać stylistycznej dezynwoltury, z której w końcu Włosi słyną. Jest spokojnie i elegancko. Dużo elementów ma kształt kwadratu z zaokrąglonymi brzegami (klamki, maskownice głośników, zagłówki czy gałka zmiany biegów). Całość wygląda nietuzinkowo i bardzo oryginalnie. Panel zegarów i ten środkowy są niemal identyczne jak w każdej innej Pandzie. Analogowe zegary o nieco nostalgicznym wyglądzie ciekawie współgrają z wkomponowanym obok wyświetlaczem komputera pokładowego. Jedyną różnicą jest sprytnie ukryte pod lewarkiem zmiany biegów pokrętło systemu ?Torque-on-Demand” .

Ilość miejsca z przodu jest bardziej niż zadowalająca. Szerszych kierowców może irytować odstająca obudowa lewarka skrzyni biegów, ponieważ ogranicza trochę przestrzeń na prawe kolano. Pozycja za kierownicą jest typowa dla SUV-a. Siedzimy wysoko, co sprawia, że widzimy więcej niż w ?klasycznych? autach z segmentu A. Z tyłu na kanapie zmieszczą się dwie osoby dorosłe, jednak miejsce na nogi jest zależne od gabarytów kierowcy i pasażera przedniego fotela. Ale to już jest niestety urok auta tej wielkości.

A bagażnik? Jest i to zaskakująco obszerny. Przyzwoite 225 litrów w standardzie i 1000 litrów w opcji czyli, po złożeniu oparcia to naprawdę świetny rezultat na tle szerokiego grona konkurentów.

Technologia
Pod maską auta dziarsko pracuje wysokoprężny 1.3-li?tro?wy MultiJet. Motor dostarcza autu 80 KM i 190 Nm od 1200 obrotów. Cross osiąga 100km/h w 14,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi wystarczające 160 km/h. Z wysokoprężną jednostką, tak samo zresztą jak w Pandzie 4×4, współpracuje pięciobiegowa skrzynia ma?nu?al?na. Do jej pracy trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Jej obsługa jest intuicyjna. Biegi wskakują lekko i precyzyjnie. Jedno zastrzeżenie: na trasie przydała by się ?szóstka? ?

Fiat Panda Cross mechanicznie bazuje na Pandzie 4×4. Za przeniesienie napędu na obie osie odpowiada wyżej wymieniony system ?Torque-on-Demand”, z dwoma mechanizmami różnicowymi oraz elektronicznie sterowanym sprzęgłem. W ToD napęd na cztery koła pozostaje pod kontrolą modułu elektronicznego, który na podstawie analizy sygnałów docierających z samochodu kieruje rozdziałem mocy na oś przednią i tylną, odpowiednio do warunków przyczepności podłoża.

Jego zaletą jest pełna automatyka działania, bez konieczności obsługi ze strony kierowcy. Jako jedyna w swoim segmencie, Panda Cross oferuje selektor jazdy, który pozwala amatorom off-roadowej jazdy włączyć napęd 4×4, w zależności od panujących warunków, wybierając jeden z trzech trybów pracy: Auto, Off-road i Hill Descent Control.
W trybie Auto, moment obrotowy jest rozkładany optymalnie pomiędzy oboma osiami pojazdu, zależnie od stopnia przyczepności podłoża oraz bez konieczności włączania przez kierowcę napędu. Na normalnym podłożu, 98% momentu kierowane jest na koła przednie. Natomiast kiedy podłoże jest śliskie albo jazda odbywa się po nierównościach, system kieruje automatycznie moment obrotowy tam, gdzie jest potrzebny. W trybie Off-road, napęd 4×4 do prędkości 50 km/h jest stały. To, według producenta zapewnia natychmiastową reakcję auta na zmianę podłoża.

Wrażenia z jazdy
Jak jeździ się Pandą Cross? Zaskakująco wygodnie. Crossovery do delikatnych nie należą. Cross przeczy tej oczywistej oczywistości. Być może jest to tylko moje subiektywne odczucie, ale tym autem jeździło mi się bardziej komfortowo niż Pandą 4×4.

Odmiana Cross idealnie nadaje się w teren. Nadwozie zawieszono 160 mm nad ziemią, kąt natarcia wynosi 24°, zjazdu 33°, rampowy 20°, a auto szturmuje wzniesienia do 31.5° (70%)! Nie oparłem się pokusie i? jestem zaskoczony. Nigdy, absolutnie nigdy o taka dzielność terenową auta zbudowanego na miejskim jeździdełku segmentu A nie podejrzewałem. Nie, nie będę opowiadał. Każdy powinien przekonać się sam. Z mojej strony RESPECT!

Okiem przedsiębiorcy
Cross, jak można się było spodziewać, najtańszą wersją Pandy nie jest. Auto w Polsce staruje od 72 200 zł. Za egzemplarz z dieslem 1.3 MultiJet trzeba zapłacić 75 200 zł. Auto ma jednak bardzo bogate seryjne wyposażenie: elektrycznie sterowane lusterka boczne, klimatyzację automatyczną, kierownicę oraz gałkę zmiany biegów pokryte skórą, radioodtwarzacz CD/MP3 plus 6 głośników z wejściem USB oczywiście.

W ofercie włoskiego producenta jest oczywiście kredyt realizowany przez Fiat Bank. Ta forma spłaty jest możliwa nawet bez wpłaty własnej. Obok kredytów jest też leasing operacyjny z czynszem inicjalnym od 0% i okresem trwania umowy od 23 do 59 miesięcy.

Podsumowanie
Panda Cross to samochód wszechstronny. Dzięki napędowi na cztery koła oraz elektronicznej blokadzie mechanizmu różnicowego pokona większość przeszkód terenowych. Dzięki prostemu, ale sympatycznemu wnętrzu, trafia nawet w wybredne gusta. A przez imponujący exterier, nie może się nie podobać. Minus? Cena. Ale to już zupełnie inna historia.

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz