I to jest wiadomość, na którą czekało liczne grono fanów włoskiej marki. Kultowy model doczekał się nowej generacji, która tak naprawdę lekko zmienia jego koncepcję. Praktyczny charakter na szczęście pozostał.
Oto Fiat Grande Panda, czyli nowe wydanie miejskiego, wdzięcznego samochodu. Środkowy człon nazwy nie jest oczywiście przypadkowy. Włoski maluch wyraźnie urósł, co z pewnością przełoży się na jego możliwości przewozowe.
Zacznijmy jednak od stylistyki, która jest bardzo ciekawa. Pudełkowate motywy pozostały, ale okraszono je znacznie nowocześniejszymi elementami. Nowa Panda wygląda tak odważnie, że równie dobrze mogłaby być konceptem.
Front z kwadratowymi reflektorami i atrapą chłodnicy, w którą wkomponowano niewielkie elementy świetlne i nazwę producenta prezentuje się bardzo fajnie i nawiązuje do pierwszego wcielenia. Do tego dochodzi masywny zderzak.
Profil ujawnia natomiast duże przeszklenia, nakładki chroniące dolne części karoserii, masywne błotniki oraz wytłuczony napis „Panda”, który zajmuje powierzchnię obu drzwi. Tył też jest bardzo ciekawy – jeśli nie najciekawszy.
Pionowe lampy nie zachodzą na klapę bagażnika. Ta druga ma wkomponowany nazwę marki po lewej stronie, a nazwę modelu – niżej, po prawej. Wygląda to oryginalnie, a przy tym całkiem przyzwoicie. Do tego dochodzi lekko pochylona szyba z lotką na wysokości dachu.
Fiat Grande Panda – wymiary
To nie jest już malutki samochodzik. Fiat należy do koncernu Stellantis, co w tym przypadku udało się dobrze wykorzystać. Nowa Panda bazuje więc na platformie STLA, którą wykorzystuje również najnowszy Citroen C3 (będący crossoverem).
>Fiat 500 Ibrida, czyli hybryda na bazie auta elektrycznego. Taką zmianę wymusili klienci
Potwierdzają to gabaryty samochodu. Fiat Grande Panda ma 399 centymetrów długości, co oznacza, że jest aż o 33,7 centymetra dłuższy od pierwszej generacji. Awansował zatem do segmentu B, co oznacza, że ma znacznie większe grono rywali.
Jest krótszy od wspomnianego Citroena C3 o 25 milimetrów. Teoretycznie, może być ciekawą, choć nieco mniejszą alternatywą dla Toyoty Yaris Cross albo Hyundaia Bayona. To też może korzystnie przełożyć się na jego cenę.
Grande Panda również spalinowa
Włoski producent jeszcze nie ujawnił gamy jednostek, ale wiemy, że nie będzie ona ograniczona jedynie do wariantów zero-emisyjnych. Zacznijmy jednak od wersji elektrycznej. Biorąc pod uwagę pokrewieństwo z Citroenem e-C3, należy spodziewać się jednostki o mocy 111 koni mechanicznych, której potencjał trafi na przednią oś.
Z autem może być zintegrowany akumulator trakcyjny LFP o pojemności 44 kWh. Jeśli tak, to zasięg powinien wynosić około 320 kilometrów (zgodnie z normami WLTP). Pamiętajmy jednak, że dopiero warunki rzeczywiste są w stanie dać rzetelne odpowiedzi na temat możliwości napędu.
Nas cieszy bardziej, że Fiat Grande Panda będzie dostępny z układem hybrydowym. Jak już wspomnieliśmy, bazuje na platformie STLA, dlatego nie spodziewamy się układu z „Pięćsetki). Sercem będzie najpewniej doładowany silnik o pojemności 1,2 litra.
Spodziewana moc to 100 koni mechanicznych. Niewykluczone, że standardem będzie dwusprzęgłowy, sześciobiegowy automat. Otwartą kwestią pozostaje wersja z napędem na obie osie. Grande Panda 4×4 byłaby wyjątkowo ciekawą propozycją.