Wojciech Krzemiński
Historia Ducato, wspólnego dzieła Fiata i PSA sięga 1981 roku. Miało być ponadczasowe i ze wszech miar nowoczesne. I? było. Powstało w myśl technologii ?all forward?, czyli wszystko z przodu. Włosi (wspólnie z Francuzami) postanowili w aucie sensu stricte użytkowym sprawić, że kabina, miejsce pracy kierowcy, a często omalże jego drugi dom, nie będzie szara, niewygodna i siermiężna. I przez całe dekady Ducato, bez względu na wersję nadwoziową było wzorcem, jak powinno to wszystko wyglądać. Ba, od III generacji wnętrze powstaje w myśl zasady ?kabina-pracownia?. Efekt? Zadziwiający. Ergonomia, komfort, wiele doskonałych pomysłów na ułatwienie życia ?drajwera? i wreszcie pieczołowity montaż. Mimo wszystko, nie wszyscy producenci aut tego segmentu decydują się aż tak dopieszczać tych, którzy za kółkiem spędzają kilka, a czasem kilkanaście godzin dziennie. Nie wszyscy, a szkoda?
Z zewnątrz?
Na początek ogólnie. Ducato jest autem na wskroś przemyślanym i dobrze skonstruowanym. Dzięki stosunkowo krótkiej masce mieszczącej komorę silnika, miejsce pracy kierowcy jest bardzo obszerne. Można, bez przesady zresztą, całego Ducato skonstatować jako dostawczaka nad wyraz praktycznego, oferującego świetny stosunek wymiarów do ładowności. Przy długości równo 6 metrów, minimalnym zwisie tylnym i nadwoziu wysokim na 253 cm, Ducato oferuje 3704x1870x1932 mm (dł./szer./wys.) do wykorzystania jako przestrzeń ładunkową lub do zabudowy i aranżacji. Jeżeli dodamy do tego regularne kształty pojazdu i w zasadzie pionowe boczne ścianki, otrzymujemy auto doskonałe. Trudno też przyczepić się do urody auta. Jest? ładne. Szczególnie przód, z nowym grillem i reflektorami wygląda imponująco. W mojej opinii, nowe Ducato to najładniejszy obecnie duży dostawczak. Wrażenie to pogłębia linia boczna auta. Niby nic, ale przyciemnione szyby bez ramek, uchylana cześć okien czy wreszcie pomysłowy lufcik sprawiają że Ducato to nie tylko uroda, ale i nieczęsto spotykana w tej klasie aut elegancja.
? i we wnętrzu
Wnętrze Ducato Panoramy w zasadzie mnie nie zaskoczyło. Wygodne fotele, ogromna przestrzeń ładunkowa, którą w zależności od potrzeb można zmniejszyć przedłużając przedział pasażerski czy wreszcie sporo fajnych gadżetów, jak choćby uchwyty na kubki i półeczki z gniazdami ładowarek wzdłuż bocznej ściany podkreślające walory użytkowe auta.
A w szczegółach, 7 miejsc dla pasażerów i ósme dla kierowcy dostarczają komfortu porównywalnego z fotelami w klubie dla gentlemanów. Jest idealnie dobrana twardość, podparcie części lędźwiowej i niezłe trzymanie boczne. Są też nawiewy klimatyzacji dla każdego miejsca pasażerskiego i co najważniejsze przy ?długodystansowcach?, ogrom przestrzeni przed i ponad pasażerem. Do tego wspomniane już miejsca na kubki czy półeczki wzdłuż całego auta. Częstym problemem w takich autach jest dostęp do trzeciego rzędu foteli. Przesuwne drzwi czasem nie wysuwają się aż tak daleko, by zajęcie miejsca „na końcu” odbywało się ?bezkolizyjnie?. W Ducato nie ma z tym najmniejszego kłopotu. Do każdego z 7 miejsc dostajemy się bez znajomości ekwilibrystyki. Tak samo zresztą się z auta wydostajemy.
Bagaż też pojedzie komfortowo. W Ducato Panorama przestrzeni nie mierzy się w litrach tylko metrach… Za trzeci rząd foteli możemy zapakować 1,6 metra sześciennego bagażu do półki, lub 2,5 metra kiedy ją zdemontujemy.
Technologia
Testowego Fiata Ducato napędza 2,3-litrowy turbodiesel Multijet II o mocy 150 KM (osiąganych od 3600 obrotów) i maksymalnym momencie 350 Nm. (od 1500 obrotów). Zespól napędowy współpracuje ze skrzynią Comfort-Matic. Owa współpraca przebiega bezstresowo, choć nie jedwabiście. W silniku, pomimo sporej mocy dawało się odczuć turbodziurę. W trasie lub gdy jedziemy spokojnie jest ona w zasadzie niewyczuwalna. Gorzej, jeśli chcemy dynamicznie przyspieszyć. Kiedy jednak utrzymuje się wyższe obroty silnika, pomimo automatycznej skrzyni, jednostka napędowa pokazuje, że ma wystarczającą moc i może dotrzymać kroku autom osobowym. W dostawczakach jednym z najważniejszych elementów są koszty eksploatacji. Tu najważniejsze, poza serwisowaniem, jest spalanie. W tej kategorii, Ducato Panorama nie ma się czego wstydzić. Z obciążeniem, w mieście auto paliło około 10 litrów. Na trasie, około 8,4 litra, pomimo ponad 600-kilometrowego odcinka autostradowego. I to są naprawdę dobre wyniki.
Jeszcze słów kilka o skrzyni biegów. Otóż ta w testowym aucie, tzw. Comfort-Matic łączy skuteczność manualnej z komfortem automatycznej przekładni. Jest to zrobotyzowana skrzynia z 6 przełożeniami i biegiem wstecznym. Ten swoisty (pół)automat pozwala na tryb automatyczny w przypadku jazdy normalnej, półautomatyczny lub manualny. Pracę skrzyni wspomaga odpalany przyciskiem tryb jazdy, który optymalizuje zmianę biegów, zapewniając lepsze przyspieszenie lub – w zależności od potrzeb – hamowanie silnikiem. W praktyce, skrzynia naprawdę się sprawdza. Takie hybrydowe rozwiązanie, czyli coś pomiędzy manualem a automatem, na pewno ułatwia życie i lepiej funkcjonuje niż bezstopniowe konstrukcje. Szczególnie przy codziennej eksploatacji w mieście. Wady skrzyni Comfort-Matic? No cóż, nie jest najszybsza, ale można się do tego szybko przyzwyczaić.
Warto wspomnieć, że auto naszpikowano zaawansowaną elektroniką. Szczególnie tą, służącą poprawie bezpieczeństwa. W całej gamie Ducato producent montuje w standardzie system elektronicznej kontroli stabilności (ESC) wraz z systemem przeciwdziałającym dachowaniu. Poza tym, nieco mniej przydatne w wersji Panorama elektroniczny system kontroli ładunku (LAC) i jak najbardziej przydatny Hill Holder. Fiat proponuje też dodatkowe systemy wspomagające jazdę, takie jak Traction+ z Hill Descent Control. Ponadto wszystkie radioodtwarzacze wyposażone są w technologię Bluetooth oraz odtwarzacz MP3, kolorowy ekran dotykowy 5?, kamerę cofania, wbudowaną nawigację oraz technologię DAB.
Wrażenia z jazdy
W krótkich, żołnierskich słowach, pojazd posłuży doskonale zarówno na ?dojazdy? do miasta, jak i na długie trasy. A bardziej szczegółowo? Testowy Ducato Panorama sprawdził się w codziennym kręceniu w ruchu miejskim. Jest zwinny i zadziwiająco zwrotny. Warto docenić lekko działające wspomaganie kierownicy, bardzo krótki przód oraz świetnie ustawioną kamerę cofania z wbudowanym w deskę rozdzielczą wyświetlaczem. Wkurzały za to monstrualne słupki w przeszkleniu kabiny, które potrafiły ograniczyć widoczność, a czasem wręcz przysłonić lusterka.
Musze jednak podkreślić, że w ruchu miejskim nieco irytowało twarde, jak na auto do przewozu pasażerów, zawieszenie. Problem twardszego zawieszenia znika jednak w trasie. Razem z układem kierowniczym i sporą sztywnością całego nadwozia daje bowiem doskonałe efekty. Niezła trakcja w połączeniu z dużym rozstawem osi pozwala, co w tej klasie aut jest rzadkością, na przyjemność z jazdy po krętych drogach. Poziom głośności, jak na tak duże i wysokie auto jest bardziej niż akceptowalny. Nie oszukujmy się, cichutko nie będzie, ale takiej ilości blach po prostu nie da się idealnie wyciszyć. Da się jednak kabinę wyizolować akustycznie tak, że nawet na autostradzie przy prędkości 140 km/h kierowca bez trudu porozumiewa się z pasażerami z trzeciego rzędu foteli. I ta trudna sztuka udała się Włochom lepiej niż nieźle?
Okiem przedsiębiorcy
Ducato, w zależności od wersji, kosztuje od 106 do 178 tysięcy złotych (z VAT). W wersji Panorama, cena to około 140 tys. złotych (netto). Fiat Professional jest liderem sprzedaży samochodów dostawczych w Polsce, dlatego oferta finansowa firmy jest bardzo bogata. Znajdziemy w niej oczywiście kredyt realizowany przez FCA Bank. Umowa kredytowa może trwać od 12 do 96 miesięcy z wpłatą własną od 0% i ratami malejącymi lub równymi. Obok kredytów jest też leasing operacyjny z czynszem inicjalnym od 0% i okresem umowy od 23 do 59 miesięcy bez dodatkowych kosztów.
Podsumowanie
Wiem, że zabrzmi to jak slogan reklamowy, ale? Nowe Ducato to połączenie wytrzymałości, niezawodności i wydajności z niskimi kosztami użytkowania oraz nowym, zaawansowanym technologicznie wyposażeniem. Fuzja włoskiego designu z koncepcją lekkiego auta dostawczego dała doskonały efekt. Wiem, wiem, konkurencja nie śpi. Ale Ducato jest na naszym rynku liderem sprzedaży i nic nie wskazuje na to, że ta sytuacja kiedykolwiek się zmieni.
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz
