Jak to jest pozbyć się kury znoszącej złote jaja? Włoska marka doskonale wie, ponieważ po kilkunastu latach zmieniła koncepcję napędową swojego kultowego modelu.
I tak powstał Fiat 500 EV, który miał zastąpić spalinową wersję. I zastąpił, choć od początku nie miało to sensu z perspektywy rynkowej. Dlaczego? Konwencjonalny wariant wciąż sprzedawał się świetnie. Poza tym, ten elektryczny kosztuje znacznie więcej, niż powinien.
Mówiąc wprost, to nie mogło się udać. Producent zaufał jednak politykom, a teraz ponosi tego konsekwencje. Teoretycznie, małe auta na prąd mają więcej sensu, niż te duże, ale przez wysokie ceny nie są w stanie konkurować ze spalinowymi lub hybrydowymi odpowiednikami.
W wyniku tego doszło do sytuacji, która może wkrótce zmienić się w tendencję rynkową. Fiat zamierza zbudować nową, spalinową „Pięćsetkę” na bazie tej elektrycznej, czyli zupełnie na odwrót i wbrew narzucanym pomysłom ze strony Komisji Europejskiej.
Fiat 500 EV w kryzysie
Można zachwalać ten model na wszystkie sposoby, ale to klient ostatecznie decyduje, czy jego obecność ma sens. Dziś już wiadomo, że popyt jest za mały, by mówić o rentowności. I to o tyle smutne, że spalinowa „Pięćsetka” mogła dalej budować świetne wyniki sprzedaży.
Sytuacja jest na tyle poważna, że Fiat 500 EV nie jest produkowany – póki co do 1 listopada 2024 roku. Linie montażowe zostały zatrzymane, bo nie ma sensu generować podaży, skoro popyt jest bardzo mały.
Nie wiadomo, czy pauza zostanie przedłużona, a jeśli tak, to o ile tygodni. Pierwotne założenia zakładały miesiąc, ale czas zweryfikował te plany. Należy więc spodziewać się praktycznie wszystkiego w tym temacie.
Co ciekawe, Reuters dotarł do oświadczenia dla związków zawodowych, z którego wynika, że sprzedaż aut elektrycznych w Europie jest słaba przez co producenci mają duże kłopoty. No cóż, informowaliśmy o takim scenariuszu już kilka lat temu, ale niewielu brało to poważnie pod uwagę. Niestety, mieliśmy rację.