To swego rodzaju sensacja. Wszyscy spodziewali się tendencji wzrostowych, co miało mieć związek zarówno z gabarytami, jak i masą własną. Tymczasem FIA zaskoczyło fanów „Królowej Wyścigów”. I to akurat bardzo dobra wiadomość.
Kierowcy od lat narzekali na przesadne rozmiary swoich samochodów. Organizacja postanowiła więc wysłuchać ich próśb (przynajmniej teoretycznie) i wprowadzić nowe zasady, które zdecydowanie wpłyną na rywalizację. Bolidy F1 ulegną więc licznym zmianom.
Różnice w milimetrach i kilogramach będą zauważalne. Jest to bardzo dobry kierunek, choć sami inżynierowie mają obawy. Dlaczego? Technologicznie wciąż mówimy o ciężkich napędach, dlatego ograniczenie masy będzie wyzwaniem, podobnie jak wkomponowanie wszystkiego w mniejsze nadwozie.
Bolidy F1 bez DRS!
Jak wynika z oficjalnych informacji, maszyny na sezon 2026 mają być lżejsze od dotychczasowych o 30 kilogramów. To też oznacza, że ich masa własna bez paliwa ma wynosić co najmniej 768 kilogramów. Jak to pogodzić z ciężkimi akumulatorami trakcyjnymi? To już zagwozdka dla konstruktorów.
Sporą zmiana dotyczy też wymiarów. Bolidy F1 mają być krótsze, co zwiastuje rozstaw osi zmniejszony do 340 centymetrów. To o 20 centymetrów mniej, niż dotychczas. Z kolei szerokość zostanie ograniczona z 200 do 190 centymetrów.
Zwężone będą także koła – o 2,5 centymetra z przodu oraz 3 centymetry z tyłu. Mimo tego, felgi pozostaną w tym samym rozmiarze, co oznacza 18 cali. Specyfika kół nie powinna ulegnąć większym zmianom. Słynne nakładki przeciwdeszczowe pozostaną w sferze porzuconych idei.
Mimo że każdy z wyżej wymienionych czynników może odegrać istotną rolę, tą najważniejszą ma być aerodynamika. Jak podaje FIA, siła docisku będzie mniejsza o 30 procent, co jest horrendalną różnicą. Aby uniknąć konsekwencji, opór aerodynamiczny ma zmniejszyć się o nawet 55 procent, co jest pewną rekompensatą, choć nie „1 do 1”.
Niektórych z pewnością może zaskoczyć wycofanie DRS-u. Przypomnijmy, że był to powszechnie stosowany system ułatwiający wyprzedzanie. Bez niego może być trudniej o akcję na licznych torach wyścigowych.
Swego rodzaju zastępstwem ma być Manual Overtake Mode. Cóż to takiego? To rozwiązanie umożliwia korzystanie z maksymalnej mocy baterii przy prędkościach w przedziale 290-355 km/h.
Widoczne efekty
Wraz z informacjami ujawniono prototyp maszyny przygotowanej według regulacji obowiązujących od sezonu 2026. Czy tak będą wyglądać nowe bolidy F1? To już zależy od inżynierów. Niewykluczone, że uda się zaprojektować kilka koncepcji.
>Lando Norris wygrał Grand Prix Miami! To jego pierwsze zwycięstwo w F1
Jak widać, defektory nad kołami zostaną usunięte. Z kolei tylne skrzydło ma składać się z trzech elementów. Jego opory mają zmniejszać się samoczynnie – wraz z prędkością (bez ingerencji elektroniki).
Korzystne efekty mają dotyczyć również bezpieczeństwa. Bolidy F1 mają mieć mocniejsze strefy boczne, które wytrzymają aż 20 G (obecnie 16 G). Istotnym detalem jest także antena GPS, która teraz będzie przesunięta do przodu, aby oferowała większą czułość.