Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w fabryce Suzuki znajdującej się w miejscowości Manesar, 24 mile (39 kilometrów) od New Delhi (Indie).
Zwierzę zostało zauważone przez strażników w czwartek wieczorem, gdy przechodziło przez tereny zakładowe. Policja postanowiła więc zamknąć fabrykę do czasu ustalenia, gdzie dziki kot przebywa. Wszystko po to, by uniknąć ofiar śmiertelnych bądź rannych. Przypomnijmy, że w latach 2014-2017 w tamtym kraju zginęły 1144 osoby przez ataki zwierząt.
Lampart został odnaleziony 36 godzin później, co wyłączyło produkcję na dwa dni. Zwierze zostało unieszkodliwione i przewiezione na badania. Po ich wykonaniu odpowiednie służby uwolnią je w odpowiednim miejscu. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Warto dodać, że Indiach żyje 12 000-15 000 przedstawicieli tej rasy, dlatego takie „wizyty” na terenach użytkowanych przez ludzi są częstym zjawiskiem.