Wojciech Krzemiński
Zachód sam sobie zgotował ten los. Słabnący popyt na europejskie samochody to efekt nierozsądnej polityki, która zamieniła słuszną ideę w ideologię.
Komisja Europejska stara się walczyć z przeciwnościami, które sama stworzyła. I tym sposobem nakłada cła na chińskie auta. To jednak niczego nie zmieni w dłuższej perspektywie, ponieważ Azjaci wiedzą, jak to obejść. Przykładem może być przyszła fabryka BYD.
Nie trzeba będzie sprowadzać aut do Unii Europejskiej z Chin. Wystarczy je produkować na tym samym terenie. Teoretycznie, będzie to droższe. Pamiętajmy jednak, że producenci z Kraju Środka mają i tak będą mieli dostęp do tanich surowców, które mogą zrekompensować wzrost kosztów wytwarzania.
Fabryka BYD w Europie – to ma sens
Nawet jeśli personel będzie znacznie droższy, niż w Chinach, to i tak opłaca postawić się tu zakłady produkcyjne. Po pierwsze, otworzy to nowe możliwości. Po drugie, pozwoli uniknąć ceł, które są bardzo wysokie dla tamtejszych firm.
Fabryka BYD będzie więc na tyle duża, by zaspokoić prawie cały europejski popyt na samochody elektryczne tej marki. Właśnie ogłoszono, że pierwszymi modelami składanymi na terenie Starego Kontynentu będą Dolphin i Atto 3. Oba są dostępne w lokalnej ofercie (także w Polsce).
Nowy obiekt jest już w fazie budowy. Gdzie? Na Węgrzech. Ta lokalizacja i uwarunkowania polityczne okazały się najbardziej korzystne dla chińskiego potentata. Tym samym powstanie tam kilka tysięcy nowych miejsc pracy.
Zwiększenie możliwości produkcyjnych wymaga czasu. Jak wynika z wywiadu w Capital, europejska szefowa BYD, Stella Li, może to potrwać do 3 lat. Co ciekawe, trzecim modelem wytwarzanym w Europie nie będzie Seagull (jak początkowo zakładano), tylko „Atto 2” – przynajmniej tak brzmi jego robocza nazwa.
Chińczycy wiedzą, że spowolnienie popytu na auta elektryczne nie oznacza braku możliwości zarabiania. Wystarczy zdobyć odpowiednie udziały rynkowe. A pomogą w tym bogate wyposażenie, dobre warunki gwarancyjne i korzystna cena. Zwiększenie sprzedaży jest tylko kwestią czasu. Europa nie jest dziś w stanie rywalizować z Chinami jak równy z równym.
